O chwytach marketingowych sprzedawców
Wchodzimy do marketu z zamiarem zakupu symbolicznego prezentu, wychodzimy z pełnym koszykiem, niekoniecznie potrzebnych rzeczy. Markety kuszą okazjami... niejednokrotnie stosując sprzedażowe pułapki.
Przed świętami w sklepach częściej niż zwykle zostawiamy o wiele więcej pieniędzy niż planujemy.
Ratunkiem jest lista zakupów - najlepiej bardzo szczegółowa. Sprawi, że do koszyka nie włożymy niczego ponad to, co chcemy kupić - podpowiada psycholog społeczny Remigiusz Koc.
- Jest przygotowywanych wiele elementów, abyśmy w sklepie byli jak najdłużej i wrzucili jak najwięcej do koszyka, począwszy od odpowiedniego operowania zapachami. Wiele sklepów wypieka własne przysmaki, dzięki temu zaczynamy czuć się jak w domu - powiedział Remigiusz Koc.
Znaczenie ma również podłoga w sklepie.
- Bardzo często hipermarkety odpowiednio planują nawierzchnię podłogi, abyśmy nie mogli iść za szybko. Większość promocji i rabatów próbuje nas przekonywać do tego, że warto kupić dany prezent dlatego, że za chwilę nie będzie to już dostępne w tak dobrej cenie - dodaje psycholog społeczny.
Najczęściej kupowane produkty celowo lądują na końcu sklepu, a te najdroższe na pułkach w zasięgu naszego wzroku.