Czy czołg T-34 trafi z Gliwic do Bydgoszczy?
Do Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy może trafić czołg T-34 wyprodukowany w czasie II wojny światowej. Jeden z nielicznych w Polsce tego typu eksponatów miałby przyjechać z Gliwic w województwie śląskim. Problem w tym, że gliwiczanie nie chcą go oddać.
- Wyprodukowanych w czasie wojny czołgów jest już bardzo mało, ten byłby dla nas rarytasem. Najprawdopodobniej jest to czołg z 1. Korpusu Pancernego II Armii Wojska Polskiego, którego używano podczas walk pod Drezenem i Budziszynem, a szlak bojowy zakończył pod czeską Pragą. Ma pekniętą wieżę, być może doszło do jakiejś eksplozji wewnątrz - powiedział Mirosław Giętkowski, dyrektor Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy.
- Czołg T-34 będący na pomniku w Gliwicach jest własnością wojska. Latem ubiegłego roku komendant Wojskowego Oddziału Gospodarczego zwrócił się do prezydenta Gliwic z prośbą o przejęcie tego czołgu przez miasto. Pomnik nie jest już miejscem pamięci, został skreślony z ewidencji. Miasto mogło go sobie wziąć, gdyby zechciało. Była prowadzona korespondecja, ale nie było konkretów. Decyzją szefa Inspektoratu czołg miał zostać przekazany w depozyt Muzeum Wojsk Lądowych w Bydgoszczy - powiedział ppłk Marek Chmiel rzecznik Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych w Bydgoszczy.
Gdy gliwiczanie dowiedzieli się o zamiarze przeniesienia czołgu ruszyła lawina komentarzy w internecie i akcja przeciwko jego "odebraniu". Władze Gliwic podkreślają, że wszystko zależy od samych mieszkańców.
- Skoro jest tak wielkie zainteresowanie tym czołgiem i tak duży odzew społeczny to prezydent Gliwic zapyta mieszkańców, co o tym sądzą. Ten czołg stoi w Gliwicach od 70 lat, dla niektórych wrósł w koloryt miasta - powiedział Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic.
Czasu na konsultacje społeczne nie ma zbyt wiele. Według planów czołg z Gliwic do 5 grudnia miałby trafić do Bydgoszczy.