Finał procesu ws. ucieczki z więzienia w Grudziądzu
Rok temu uciekli z zakładu karnego, dzisiaj ponownie stanęli przed grudziądzkim sądem. Kończy się proces w sprawie ucieczki z więzienia w Grudziądzu.
Na ławie oskarżonych zasiada trzech zbiegów oraz ich dwóch pomocników. Na dzisiaj zaplanowano mowy końcowe stron, ale już wiadomo, że nie będzie to możliwe, bowiem obrona wnosi o przeprowadzenie kolejnych wniosków dowodowych - mówi Filip Klonowski, obrońca Bartosza Ś.
Oskarżony Bartosz Ś. jest podczas dzisiejszej rozprawy bardzo aktywny zgłaszając co chwilę kolejne wnioski i komentując prowadzenie całego procesu: własność telefonu komórkowego można było przypisać każdej osobie, która przebywała w tym pomieszczeniu łącznie z policjantami, akurat zdarzyło się tak, że do aktu oskarżenia pasowało, że zostałem uznany właścicielem telefonu - mówił Bartosz Ś. w sądzie.
Ponadto kilka razy sąd musiał dyscyplinować rozbawionego Bartosza Ś.
Mężczyznom za ucieczkę grożą trzy lata więzienia, a ich kolegom, którzy pomagali i utrudniali śledztwo nawet 5 lat.
Do ucieczki doszło 10 października 2015 roku. Jak okazało się później, więźniowie byli bardzo dobrze przygotowani, posiadali linę, narzędzia i telefon komórkowy, a pod budynkiem aresztu czekał na nich samochód.
Wpadli w ręce policjantów w Poznaniu, 3 dni po dokonaniu ucieczki.