UMK zawiadomił prokuraturę ws. napaści na tureckich studentów
Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu powiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa. Chodzi sprzedawczynię, która miała nie udzielić pomocy napadniętym w sklepie tureckim studentom. Prorektor UMK ds. Współpracy z Zagranicą prof. Wojciech Wysota spotkał się też ze 150 studentami programu Erasmus.
- Sprawą napaści na zagranicznych studentów zajmuje się z urzędu policja, ale rektor UMK niezależnie od tego złożył do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa o nieudzieleniu pomocy osobie, która pozostaje w realnym zagrożeniu życia lub zdrowia - poinformował dr Marcin Czyżniewski, rzecznik UMK w Toruniu.
- Nie przesądzamy jaki przebieg miało to wydarzenie, ale z informacji, które przekazali nam napastowani studenci wynika, że oni przez kilkadziesiąt minut byli w tym sklepie uwięzieni i poniżani. Podkreślają, że sprzedawczyni mimo kilkukrotnych próśb nie chciała wezwać policji - dodaje rzecznik Uczelni.
W środę prorektor UMK prof. Wojciech Wysota spotkał się ze 150 studentami Erasmusa na UMK, w tym trzema napadniętymi w sobotę Turkami.
- Wszyscy podkreślają, że przyjechali do Torunia, bo mówiono im, że jest to piękne, przyjazne miasto. Nie zmieniają swojej opinii, ale ci studenci, którzy byli już wcześniej w Toruniu, m.in. jeden z pobitych Turków, mówią, że wyraźnie daje się odczuć, że wyraźnie coś się zmienia w społeczeństwie. Spotykają się z wyrazami niechęci, są w napastliwy sposób pytani skąd są i dlaczego nie mówią po polsku - powiedział dr Marcin Czyżniewski.
Prof. Wysota przedstawił na spotkaniu oświadczenie potępiające ostatnie wydarzenia. Uczelnia chce też lepiej integrować zagranicznych studentów ze społecznością Torunia.
Według ustaleń policji głównym inicjatorem zajścia, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę w całodobowym sklepie w Toruniu jest 20-letni Karol J. - mieszkaniec Podgórza. Prokurator przedstawił mu zarzuty znieważania i naruszania nietykalności obywateli tureckich ze względu na ich narodowość i wyznanie. W zajściu uczestniczył też 15-latek, który miał znieważyć obcokrajowców. Jego sprawą zajmie się Sąd Rodzinny.