Postępowanie ws. utonięcia w Borównie - poszukiwani świadkowie
17-letni Michał z Bydgoszczy zmarł z powodu utonięcia - potwierdziły to wstępne wyniki sekcji zwłok młodzieńca, który 30 lipca utonął w Borównie pod Bydgoszczą.
Nie żyje młody człowiek. Rodzice cierpią. Czy można mówić o jakiejkolwiek winie? 30 lipca w podbydgoskim Borównie, obok dziesiątek wypoczywających osób utonął 17-letni Michał. Płynął z tatą. Nagle stracił siły. Ojciec holował syna w bezpieczne miejsce, ale sam wciągnięty pod wodę omal nie utonął. Wyciągnął go brat. Dziś śledczy poznali pierwsze wyniki sekcji zwłok.
"Badamy, jak dokładnie wyglądało wydarzenie" - mówi Adam Lis, zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Północ.
Prokuratorzy prześledzą zapis monitoringu z plaży w Borównie. Przesłuchali już ratowników oraz ojca chłopca, który płynął z Michałem, gdy ten nagle zasłabł.
Ojciec ofiary uważa, że zawiedli ratownicy WOPR. Ci zaś twierdzą, że zrobili wszystko, co mogli - zareagowali od razu po wszczęciu alarmu. Ratownicy reanimowali 17-letniego Michała przez godzinę. Niestety nie udało się.
Zarówno ojciec jak i prokuratura szukają świadków. Posiadający jakąś wiedzę w tej sprawie, mogą kontaktować się z Policją w Koronowie.
17-letni Michał z Bydgoszczy był siódmą osobą, która utonęła w czasie tych wakacji wakacje na Kujawach i Pomorzu.