W Bydgoszczy i Toruniu bez kar dla firm wywożących śmieci
Największe miasta na Pomorzu i Kujawach na razie nie zamierzają naliczać kar firmom śmieciowym za niewywiązywanie się z realizacji umów. Tymczasem tak postąpił łódzki samorząd. Ich wysokość zależy od liczby opóźnień lub przypadków niewykonania usług.
Brak kar nie oznacza, że po wejściu 1 lipca "rewolucji śmieciowej" na Pomorzu i Kujawach nie było związanych z nią problemów. W wielu miejscach nie było pojemników na segregowane odpady. Bydgoszczanie twierdzą, że przy niektórych budynkach nadal nie ich ma, np. w Śródmieściu.
W Bydgoszczy śmieci komunalne wywożą 4 firmy. Na razie nie ma decyzji o ewentualnych karach.
- Jeszcze w czerwcu złożyły one wnioski o przedłużenie o jeden miesiąc uzgodnienia terminu harmonogramu wywożenia odpadów. Są jeszcze różne sytuacje związane z nieudostępnieniem pojemników. Są one na bieżąco rozwiązywane. Firmy wywożące śmieci mają też usprawiedliwienie, bo producenci pojemników do selektywnej zbiórki odpadów dostarczają je z opóźnieniem - tłumaczy Grażyna Ciemniak, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
Zdarza się jeszcze, że pojemniki są zbyt małe, ale zdaniem Grażyny Ciemniak nie ma już w Bydgoszczy miejsc, gdzie nie ma ich wcale. - Jeśli jednak taka sytuacja ma miejsce inspektor skontroluje i wówczas miasto wyciągnie konsekwencje - deklaruje. Zastępca prezydenta Bydgoszczy apeluje, by zarządcy nieruchomości i ich właściciele zgłaszali do urzędu miejsca, gdzie nie ma pojemników do segregacji odpadów.
W Toruniu trwa analiza raportu jedynej firmy, która od 1 lipca wywozi odpady komunalne w mieście. Również zdarzały się sygnały o braku pojemników. Powodem był np. źle podany adres. Jeśli zostaną stwierdzone nieprawidłowości z winy firmy wywożącej odpady władze Torunia rozważą możliwość nałożenia na nią kary.