Zuchwałość zgubiła złodzieja
Zawodowy złodziej "kieszonkowiec" wpadł w ręce policji z Ciechocinka. Mężczyznę zgubiła zasada, wedle której "przestępca zawsze wraca na miejsce przestępstwa".
65-letni mieszkaniec Warszawy jest zawodowym "kieszonkowcem". Do Ciechocinka przyjechał na gościnne występy. Wynajął pokój w jednym z sanatoriów i już pierwszego wieczoru w kawiarni okradł kobietę.
Po kilku dniach znowu przyszedł do tej samej kawiarni i wtedy mężczyznę rozpoznała przyjaciółka wcześniej okradzionej kobiety. Dyskretnie wezwała policję, a mundurowi przeszukali pokój podejrzanego mężczyzny, gdzie znaleźli niezbity dowód przestępstwa - portfel okradzionej.
"Kieszonkowiec" z sanatorium trafił do policyjnej izby zatrzymań. Mężczyźnie grozi do pięciu lat pozbawienia wolności.