Zamieszanie wokół Portu Lotniczego w Bydgoszczy
Rada Nadzorcza Portu Lotniczego w Bydgoszczy głosowała propozycję dodania określenia "Toruń" do nazwy lotniska. Choć stosunek głosów wyniósł 4:2, wymaganej większości nie uzyskano.
Podwójna nazwa Portu Lotniczego Bydgoszcz Toruń miała być konsekwencją dokapitalizowania spółki przez Toruń kwotą 5 mln zł. Zdaniem pomysłodawców miała zwiększyć rozpoznawalność lotniska wśród potencjalnych pasażerów.
Po posiedzeniu Rady Nadzorczej PLB jej przewodniczący Rady Olgierd Sobkowski poinformował, że czterech członków rady głosowało "za", dwóch "przeciwko".
- Dodatkowe środki pozwolą na dalszy rozwój portu - dodał Olgierd Sobkowski.
Prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski zwołał w tej sprawie konferencję prasową. W jej trakcie poinformował, że ani uchwały, ani rekomendacji Rada Nadzorcza PLB nie przyjęła, bo nie mogła.
- Uchwały nie uzyskały wymaganej większości, aby weszły w życie, bo zgodnie ze statutem Rada Nadzorcza podejmuje decyzje większości 5 głosów na sześciu obecnych. Skoro dwóch przedstawicieli Bydgoszczy zagłosowało przeciw to znaczy, że te uchwały nie uzyskały wymaganego poparcia i nie zostały przyjęte - zaznaczył prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski.
-Spodziewam się i tak dalszych działań w tym zakresie. To jest coś, co nie powinno mieć miejsca, wzbudza niepotrzebne emocje, stąd m.in. wystąpiłem do wszystkich rezprezentujący miasto parlamentarzystów, radnych województwa z apelem o obronę dobrego imienia Bydgoszczy, z apelem do marszałka województwa, aby takich działań nie podejmował. Apel został wręczony dziś rano, ale nie miał żadnego wpływu na decyzję podejmowane przez Radę Nadzorczą, marszałek ten apel zignorował - powiedział Rafał Bruski.
Prezydent Bruski zwrócił uwagę, że o zmianie nazwy można rozmawiać, ale w odpowiedniej formie, nie z pozycji siły.
- To decyzje biznesowe i wrażliwe społeczne w mieście. Powinny być na wielu płaszczyznach oceniane - dodał.