Samotni i bezdomni pacjenci problemem szpitali
Choć ich leczenie się zakończyło nadal pozostają w szpitalach, bo nie ma ich dokąd odesłać. Mowa o pacjentach bezdomnych i osobach samotnych.
Lecznice mają z takimi pacjentami coraz większy problem, bo trzeba im zapewnić opiekę i utrzymanie, a to kosztuje. Mówi o tym Zbigniew Sobociński, wicedyrektor Szpitala Uniwersyteckiego imienia doktora Biziela w Bydgoszczy.
Dodajmy, że rocznie do szpitala imienia Biziela trafia 450 osób bezdomnych. Około 10 procent zostaje na dłużej niż wymaga tego leczenie.