Bydgoscy radni nie rozpatrują skarg mieszkańców
Niektórzy mieszkańcy Bydgoszczy nie dostają odpowiedzi od Rady Miasta na przesłane do niej skargi. Urząd Wojewódzki stwierdził, że ponad połowa skontrolowanych skarg z 2014 roku w ogóle nie została rozpatrzona, a 30 procent nie zostało rozpatrzone w terminie.
Problem polega na tym, że - by zażalenie było badane i wyjaśniane - Rada Miasta musi na sesji przegłosować przekazanie skargi do konkretnej komisji. Zdarza się, że Rada tego nie robi.
Powodem niedotrzymywania terminów na odpowiedź jest z kolei to, że sesje odbywają się co miesiąc - tłumaczy przewodniczący bydgoskiej Rady Miasta. Zbigniew Sobociński w przyszłym tygodniu na spotkaniu się z szefami klubów będzie domagał się poprawy sytuacji w kwestii skarg.
Prawnik z Fundacji im. Stefana Batorego, Dawid Sześciło podkreśla, że obowiązkiem samorządowców jest odpowiadanie na skargi mieszkańców. Tymczasem, zdaniem naukowca z Uniwersytetu Warszawskiego, system rozpatrywania skarg jest nieskuteczny i potrzebna jest jego reforma. Więcej na ten temat w dzisiejszej audycji publicystycznej Polskiego Radia PiK o 12.15.