Za bombowy żart może trafić do więzienia
Kara do ośmiu lat pozbawienia wolności grozi mieszkańcowi Mogilna za wywołanie fałszywego alarmu bombowego.
W sylwestrową noc 34-latek mężczyzna zadzwonił na numer dyżurny 997 i powiadomił policję o podłożeniu ładunku wybuchowego w jednym z hipermarketów na terenie Bydgoszczy. Choć mężczyzna pijany, oficer dyżurny wysłał we wskazane miejsce policyjne patrole z psem. Alarm okazał się fałszywy.
We wtorek - 5 stycznia - żartowniś został namierzy i trafił do policyjnego aresztu. Za swój "żart" odpowie przed sądem.