Kujawsko-pomorscy nauczyciele wyjechali na protest do Warszawy
Zamiast świętować Dzień Edukacji Narodowej, pojechali do Warszawy walczyć o poprawę warunków pracy i godne życie. Żądają zwiększenia nakładów na oświatę, 9-procentowych podwyżek dla nauczycieli oraz waloryzacji wynagrodzeń dla pracowników administracji i powstrzymania prywatyzacji małych szkół. Z Torunia do Warszawy wyjechała kilkudziesięcioosobowa grupa związkowców oświatowej "Solidarności".
Związkowcy protestowali przed Kancelarią Premiera.
"Nauczyciele nie mieli podwyżek już od kilku lat, podobnie jak pracownicy administracji i obsługi" - zaznacza Jerzy Wiśniewski, przew. Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania w Toruniu NSZZ "Solidarność".
"Pensja nauczyciela dyplomowanego wynosi brutto 3 168 zł, to tysiąc zł mniej od średniej krajowej. Warto wykorzystać to nieszczęście jakim jest niż demograficzny, aby klasy były mniej liczne, aby nauczyciel miał mniej osób w klasie, a przez to mógł dotrzeć w sposób indywidualny do każdego ucznia" - dodaje Piotr Biegalski przew. koła Solidarności w Zespole Szkół nr 10 w Toruniu.
Związkowcy nie chcą tez prywatyzacji małych szkół. Zaznaczają, że w przejętych placówkach nie obowiązuje Karta Nauczyciela.
Protest rozpoczął się o godz. 13.00. Toruńsko-włocławską "Solidarność" reprezentowało ok. 100 osób. Przed Kancelarią Premiera do protestujących dołączyli również związkowcy ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.