Pechowy kurs włocławskiego kierowcy
Dwa mandaty, uszkodzenie latarni i pojazdu - o wyjątkowym pechu może mówić kierowca dostawczego samochodu, przejeżdżający rankiem 8 października przez Włocławek.
Jeden z przechodniów zawiadomił policję o samochodzie, którego skrzynia ładunkowa jest niebezpiecznie przechylona na prawą stronę. Automatycznie pojawiło się podejrzenie, że pojazd dostawczy jest przeładowany. Policyjna "drogówka" zatrzymała samochód na ulicy Stodólnej we Włocławku. Mundurowi potwierdzili, że wieziony ładunek jest zbyt ciężki i ukarali kierowcę mandatem.
Pech człowieka nie opuszczał. W trakcie wypisywania mandatu okazało się, że kierowca nie zaciągnął ręcznego hamulca i samochód stoczył się po pochyłej jezdni wprost na latarnię. Ciężki ładunek spotęgował jeszcze siłę zderzenia, wynikiem czego auto "skasowało" betonowy słup.
Policjanci potraktowali to wydarzenie jako spowodowanie drogowej kolizji i wypisali kierowcy kolejny mandat. W sumie incydent o poranku kosztował go 200 złotych. Do tego dojdą koszty naprawy samochodu, którego uszkodzenia okazały się bardzo poważne.