Instynkt przestępcy aktywny nawet w sądzie
Budynek sądu kojarzy się przestępcom ze wszystkim, co najgorsze. Zdarza się jednak, że sądowy gmach może również być miejscem przestępstwa. Tak było w Radziejowie.
Jak mówi stare i sprawdzone przysłowie - "Okazja czyni złodzieja". Na sądowym korytarzu młody człowiek dostrzegł leżący na ławce bardzo cenny telefon komórkowy. Mężczyzna zabrał łup i pojechał do domu. Tymczasem prawowity właściciel komórki szybko wrócił po swoją zgubę, ale telefonu na ławce już nie było. Wówczas zaalarmował ochronę.
Na taśmach sądowego monitoringu wyraźnie było widać młodego człowieka, który telefon z ławki zabiera. Policja ustaliła jego personalia i przeszukała mieszkanie. W domu młodzieńca mundurowi znaleźli tylko futerał od telefonu, ale sprawca sam wskazał oddalone o kilka kilometrów sekretne miejsce, w którym łup swój ukrył.
Niedługo młody człowiek wróci na miejsce przestępstwa, jednakże już jako oskarżony, odpowiadając za przywłaszczenie cudzego mienia. Mężczyzna musi liczyć się z karą nawet do trzech lat pozbawienia wolności.
Zgodnie z nową ustawą o rzeczach znalezionych, młody człowiek powinien odnieść telefon do administratora budynku. Obecnie zamiast "znaleźnego" mężczyznę czeka proces.