Żółty dym nad włocławskim Anwilem, nie ma powodów do niepokoju
Mieszkańcy Włocławka mogą być zaniepokojeni widokiem kłębów żółtego dymu nad fabryką chemiczną Anwil. Nie ma powodu do obaw. Sytuacja jest pod kontrolą, zaś dym nie stwarza zagrożenia dla zdrowia i życia.
Zółty dym nad włocławskim Anwilem wiąże się ze skutkami niedawnej nawałnicy, jaka przeszła nad Kujawami i Pomorzem. We Włocławku doszło do awarii energetycznych, a w samych zakładach chemicznych stanęły niektóre linie produkcyjne, w tym linia kwasu azotowego. Jej powtórne uruchomienie - jak informują służby Anwilu - wyzwala właśnie takie efekty wizualne, z kominów wydostają się kłębu żółtego dymu.
Włocławski Anwil zapewnia, że wszystko dzieję się pod nadzorem inspekcji ochrony środowiska i nie ma zagrożenia dla ludzi i zwierząt. Fabryka sama poinformowała o spodziewanych zjawiskach. Gdy rok temu Anwil uruchamiał po krótkiej przerwie linię kwasu azotowego, we Włocławku gruchnęła wieść o rzekomej, groźnej awarii chemicznej. By uniknąć nieuzasadnionej paniki, tym razem zakład sam uprzedził o możliwej emisji żółtego dymu z fabrycznych kominów.