Prof. Araszkiewicz - woj. konsultant ds. psychiatrii o śmierci Miłosza Z.
"Popełniono błędy, ten człowiek mógł żyć" - tak okoliczności samobójstwa 28-latka w Bydgoszczy ocenia profesor Aleksander Araszkiewicz. Wojewódzki konsultant do spraw psychiatrii był gościem "Rozmowy dnia" na antenie Polskiego Radia PiK.
28-letni mężczyzna we wtorkowe popołudnie biegał nago po krajowej drodze nr 5 i niszczył samochody. Trafił do policyjnej izby zatrzymań. Dzień później prokurator uznał, że Miłosz Z. ze względu na nielogiczne zachowanie powinien trafić do szpitala. Został przewieziony na oddział ratunkowy, z którego sam wyszedł. Kilkadziesiąt minut później wszedł na słup wysokiego napięcia. Skoczył wprost pod ciężarówkę. Zginął na miejscu.
W ocenie prof. Aleksandra Araszkiewicza mężczyzna od razu powinien trafić do Psychiatrycznej Izby Przyjęć. Skoro tak się nie stało, powinien być pilnowany przez personel Szpitalnego Oddziału Ratunkowego.
Tymczasem policja nie ma sobie nic do zarzucenia. Monika Chlebicz - rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego w Bydgoszczy mówi, że po zatrzymaniu mężczyzny wezwano karetkę. To jej obsługa zadecydowała, że nie wymaga on pomocy medycznej.
Rzeczniczka kujawsko-pomorskiej policji przyznaje, że w przypadku osób dziwnie zachowujących się funkcjonariusze postępują w różny sposób. Czasami od razu odwożą zatrzymanego do Kliniki Psychiatrii, innym razem wzywają karetkę.
Jak nieoficjalnie dowiedziało się Polskie Radio PiK 28-letni Miłosz Z. kilka miesięcy temu wrócił z Wielkiej Brytanii. Od pół roku nie wychodził z mieszkania. Nie pojawił się nawet na ślubie siostry.
Śledztwo w sprawie okoliczności śmierci Miłosza Z. prowadzi prokuratura.