Po pijanemu pływał skuterem wodnym po Zalewie Wiślanym
Do groźnie wyglądającego incydentu doszło przy włocławskiej tamie na Wiśle.
Mężczyzna pływający skuterem wodnym po zalewie włocławskim miał kłopoty z maszyną. Silnik zgasł. Fale i nurt zaczęły znosić skuter wprost na zaporę. W ostatniej chwili mężczyzna zeskoczył do wody. Skuter uderzył w ścianę tamy.
Z pomocą mężczyźnie przyszli pracownicy elektrowni wodnej. Rzucili mu koło ratunkowe na linie i wciągnęli wodniaka na grzbiet tamy. Przyjechała policja. Dopiero wtedy wyszło na jaw, że motorowodniak jest kompletnie pijany. Miał w organizmie prawie półtora promila alkoholu.
Za jazdę po pijanemu skuterem wodnym, podobnie, jak skuterem szosowym, grozi mu nawet dwa lata więzienia. Dodatkowo sąd może zabrać mu wodniackie prawo jazdy, czyli uprawnienia sternika.