To nie był zamach na prezydenta - sprawca incydentu w Toruniu usłyszał zarzuty
"To nie był zamach na prezydenta, chciałem tylko w dynamiczny sposób przekazać ulotkę" - mówił Remigiusz Dominiak podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Toruniu.
Podczas ostatniej wizyty prezydenta Bronisława Komorowskiego w Toruniu, mężczyzna ruszył dynamicznie w stronę głowy państwa, trzymając w uniesionej dłoni ulotkę, a w drugiej reklamówkę z koszulką.
Remigiusz Dominiak został zatrzymany przez BOR. Jak tłumaczył - nie miał złych zamiarów, chciał tylko wręczyć prezydentowi ulotkę.
W związku z incydentem mężczyzna usłyszał dwa zarzuty - usiłowania czynnej napaści na głowę państwa oraz naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariuszy.
"Liczymy na umorzenie postępowania z braku znamion przestępstwa" - mówi adwokat Mariusz Trela.
Wobec sprawcy incydentu w Toruniu stosowany jest dozór policyjny.