Mieszkaniec Torunia zginął na morzu
Na Bałtyku zatonął szkuner. Na pokładzie było 12 Polaków. Jedna osoba zginęła. Nieoficjalnie wiemy, że ofiarą śmiertelną jest 53-letni mieszkaniec Torunia.
Prawdopodobną przyczyną zatonięcia jednostki był ostry szkwał na morzu. Prokuratura i policja wyjaśniają okoliczności tragedii.
Z 11 ocalonych, 9 najbardziej wychłodzonych osób przewieziono do szpitala. Ich stan jest dobry - powiedział wiceprezydent Świnoujścia. Paweł Sujka poinformował, że sprawą zajmuje się Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich.
Ofiarą śmiertelną jest niepełnosprawny mężczyzna, reporter magazynu "National Geographic". Według nieoficjalnych informacji, Polak zmarł na skutek ataku serca.
O zatonięciu 23-metrowego szkunera poinformowała wczoraj wieczorem załoga niemieckiego kutra. To oni podjęli rozbitków z tratwy ratunkowej.
Załoga kanadyjskiego szkunera "Down North" wyruszyła wczoraj (30.05) z portu w Świnoujściu w kierunku Oslo. Rejs miał uczcić 35 lat od zakończenia modernizacji stacji Hornsund na Spitsbergenie. To najdalej wysunięta na północ polska instytucja badawcza.
Jednostka była przystosowana do żeglugi w rejonie arktycznym. Załoga miała wrócić do Polski 10 października.