Mowy stron w procesie w sprawie śmierci małego Gracjana
Prokuratura nie ma wątpliwości - chłopiec zmarł, bo lekarz przedawkował środek znieczulający. Zdaniem obrony w sprawie wciąż jest więcej pytań niż odpowiedzi.
W Sądzie Rejonowym w Bydgoszczy mowami stron zakończył się proces w sprawie śmierci małego Gracjana. Trzyletni chłopiec zmarł w bydgoskiej przychodni Medic we wrześniu 2002 roku. Zarzut "nieumyślnego spowodowania śmierci" usłyszał chirurg Marek M. Dziś mężczyzna stwierdził, że nie czuje się odpowiedzialny za śmierć chłopca i wraz ze swoimi obrońcami wniósł o uniewinnienie.
Z kolei prokuratura chce, by sąd skazał mężczyznę na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat i grzywnę w wysokości 50 tys. zł. Matka Gracjana poprosiła, by sąd orzekł wobec lekarza także zakaz wykonywania zawodu, choćby na pewnien czas. Wyrok za tydzień.
Początkowo prokuratura uznała, że winę za śmierć Gracjana ponosi obecna podczas operacji anestezjolog Regina G. Kobieta została oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci. Zdaniem śledczych miała nie dość uważnie obserwować stan chłopca podczas operacji. Kobieta została uniewinniona.
Następnie wyrok uchylono. Ostatecznie postępowanie wobec Reginy G. umorzono a o śmierć dziecka został oskarżony chirurg Marek M.