Chcą odwołać prezydenta Włocławka
We Włocławku oficjalnie ruszyły przygotowania do referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta. Ukonstytuowała się 9-osobowa grupa inicjatywna, która zamierza przeprowadzić konieczne do głosowania formalności.
Tworzą ją radni klubów opozycyjnych wobec rządzącego miastem SLD, szef włocławskiej ,,Solidarności", przewodniczący miejskich struktur Prawa i Sprawiedliwości oraz liderzy kilku prawicowych stowarzyszeń społecznych, działających we Włocławku.
W poniedziałek grupa inicjatywna złoży na ręce komisarza wyborczego oficjalny wniosek o referendum. Następnego dnia rozpocznie się zbieranie podpisów pod tym wnioskiem.
- Andrzeja Pałuckiego należy odwołać, bo nie tylko nie ma on wizji rozwoju Włocławka, ale nawet zatracił umiejętność bieżącego kierowania miastem - stwierdził na konferencji prasowej lider grupy inicjatywnej, wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Toruńsko-Włocławskiego ,,Solidarności'', Janusz Dębczyński.
Aby doszło do referendum grupa musi zebrać pod wnioskiem ponad 9 tysięcy podpisów. By ewentualne referendum było ważne - musiałoby wziąć w nim udział prawie 23 tysiące włocławian. Wówczas o wyniku głosowania zadecydowałaby zwykła większość.
Tymczasem włocławski Ratusz niezmiennie twierdzi, że zarzuty opozycji są nieuzasadnione. Sam prezydent jest spokojny o swój los.
- To już druga kadencja. Włocławianie ufają prezydentowi. Nie obawiamy się finału zamieszania, jakie wytwarza sfrustrowana opozycja - skomentowała sprawę rzeczniczka prezydenta Włocławka.