Nie ruszył proces anestezjolog Bożeny B.-N. w Bydgoszczy
Przed bydgoskim sądem miał się rozpocząć proces byłej lekarki pogotowia ratunkowego w Bydgoszczy, która żywą kobietę uznała za zmarłą. Jest szansa na porozumienie stron.
Anestezjolog Bożena B.-N. miała odpowiadać za narażenie kobiety na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Proces jednak się nie rozpoczął, ponieważ pojawiła się szansa na porozumienie stron. Z taką propozycją wyszedł mecenas Janusz Mazur, obrońca lekarki.
Przypomnijmy, w maju 2013 roku ekipa bydgoskiego pogotowia wraz z anestezjolog Bożeną B.-N. została wezwana do Żołędowa. Tam lekarka stwierdziła zgon żyjącej pacjentki. Pomyłkę odkrył policjant, który przyjechał na miejsce.
Jeszcze tego samego dnia starsza pani trafiła do szpitala. Zmarła po kilku tygodniach w jednym z zakładów opiekuńczo-leczniczych. Według śledczych błąd lekarki spowodował, że pomoc pacjentce została udzielona później niż powinna.
Dodajmy, że kilka miesięcy po zdarzeniu w Żołędowie Bożena B. odmówiła pomocy umierającej na raka staruszce odsyłając ją do hospicjum. 84-latka zmarła kilka dni później w szpitalu. Jednak w tym przypadku śledczy umorzyli postępowanie, bo w ocenie biegłych działania lekarki "nie stworzyły stanu bezpośrednio zagrażającego życiu".
Bożena B.-N. nie jest już zatrudniona w bydgoskim pogotowiu, jednak dalej pracuje w zawodzie.