Zapalenie płuc nie wścieklizna. Znana jest przyczyna śmierci jednego z psów, które pogryzły kobietę
Przewlekłe zapalenie płuc było powodem śmierci jednego z psów, które w Nowej Wsi pod Włocławkiem dotkliwie pogryzły kobietę spacerującą ze swoim dzieckiem. Zwierzęta po tym zdarzeniu poddane były obserwacji.
Psy nie były szczepione przeciw wściekliźnie, zatem weterynarze poddali je dwutygodniowej kwarantannie. Tuż przed zakończeniem obserwacji jeden z psów padł. Powiatowy lekarz weterynarii natychmiast przedłużył kwarantannę o kolejny tydzień i zarządził sekcję zwłok.
- Powodem śmierci zwierzęcia było przewlekłe zapalenie płuc - poinformował Powiatowy Inspektor Weterynarii we Włocławku, doktor Maciej Bachurski.
Zwłoki psa poddano też badaniu w kierunku wścieklizny. Pierwszy test, wykonany metodą immunofluorescencji, wściekliznę wykluczył. By mieć absolutną pewność, że zwierzę nie było wściekłe, weterynarze przeprowadzili również badanie metodą próby biologicznej. Wyniki znane będą za kilka dni.
Jeśli i ten test wściekliznę wykluczy psy zostaną przewiezione do schroniska. Weterynarze twierdzą, że adopcja psów, które w stadzie zaatakowały człowieka, może nieść potencjalne ryzyko dla przyszłego właściciela.
Wiele przemawia za tym, że właśnie w schronisku psy spędzą resztę życia. W obecnej sytuacji nie ma żadnego wskazania do ich uśpienia, byłoby to przestępstwem.
Pogryziona przez psy kobieta nadal przebywa w szpitalu. Czeka ją wiele zabiegów rekonstrukcyjnych i długotrwała rehabilitacja.