Radni lewicy o koalicji z PO w bydgoskiej radzie miasta
Nie chcą być kwiatkiem do kożucha Platformy Obywatelskiej. Zapowiadają, że będą aktywnym koalicjantem i będą mieć własne zdanie. Jednocześnie zapewniają, że koalicja PO-SLD w bydgoskiej radzie miasta nie jest zagrożona.
Radni klubu SLD Lewica Razem mówili o tym na konferencji prasowej.
W koalicji rządzącej Bydgoszczą zazgrzytało podczas ostatniej sesji rady miasta, kiedy radni lewicy poparli jedną z poprawek do budżetu zaproponowaną przez PiS. Chodziło o większe środki na rewitalizację Starego Fordonu. Ostatecznie okazało się, że wniosek jest prawnie wadliwy i głosowanie unieważniono.
Radni klubu SLD Lewica Razem zapewniają, że koalicja z PO ma się dobrze, ale bycie w koalicji nie oznacza głosowania pod dyktando.
- Nawet najbardziej zgodne małżeństwo może się posprzeczać, a to nie oznacza, że za chwilę nastąpi rozwód. Nasz klub będzie miał własne zdanie - mówił radny Ireneusz Nitkiewicz.