Rozpoczęła się cisza wyborcza przed II turą wyborów samorządowych
O północy rozpoczęła się cisza wyborcza przed II turą wyborów samorządowych - potrwa do końca głosowania w niedzielę. Zakaz agitacji obejmuje nie tylko 890 gmin, w których odbędzie się głosowanie, ale także m.in. media o zasięgu ogólnopolskim.
PKW wyjaśnia, że 890 miejscach, w których w niedzielę odbędzie się głosowanie "zabronione jest zwoływanie zgromadzeń, organizowanie pochodów i manifestacji, wygłaszanie przemówień, rozdawanie ulotek, jak też prowadzenie w inny sposób agitacji na rzecz kandydatów".
Krzysztof Lorentz z Krajowego Biura Wyborczego powiedział PAP, że "trudno sobie wyobrazić, że dozwolone miałoby być prowadzenie kampanii wyborczej dwa metry od granicy miasta, w którym przeprowadzane jest głosowanie w drugiej turze". Zastrzegł jednak, że ocena, czy naruszono ciszę wyborczą należy do organów ścigania i sądów.
Podkreślił także, że cisza wyborcza dotyczy mediów: telewizji, radia, internetu, które nie mogą ograniczyć przekazu do terytorium, na którym nie odbywa się głosowanie, czyli m.in. mediów ogólnopolskich. "Dla takich mediów oznacza to konieczność całkowitego wstrzymania się od jakichkolwiek działań, które mogłyby zawierać elementy agitacji, czy podawania wyników sondaży" - podkreślił.
PKW wyjaśnia, że media obejmujące swoim zasięgiem gminy, w których przeprowadzane będzie ponowne głosowanie, mogą w tym okresie relacjonować i omawiać na swojej antenie wydarzenia społeczne i polityczne, pod warunkiem, że audycje te nie będą zawierały elementów agitacji na rzecz kandydatów. "W podawanych informacjach można wymieniać z nazwiska i imienia kandydatów oraz prezentować ich wizerunek, pod warunkiem, że w ten sam sposób będą prezentowani obaj kandydaci z danej gminy (miasta), jeżeli głosowanie odbywa się na dwóch kandydatów" - czytamy w wyjaśnieniach PKW.
Za agitowanie na rzecz konkretnych kandydatów grozi grzywna od 50 zł do 5 tys. zł; jej wysokość ustalają sądy. Najwyższa grzywna: od 500 tys. zł do 1 mln zł grozi za publikację sondaży w czasie ciszy wyborczej. Chodzi zarówno o sondaże przedwyborcze dotyczące przewidywanych zachowań wyborców, wyników wyborów, jak i sondaże prowadzone w dniu głosowania.
Nie wolno także informować o szacowanej frekwencji wyborczej. Można natomiast zachęcać do pójścia do urn wyborczych.
Ciszę wyborczą narusza każdy element czynnej agitacji wyborczej. Dlatego też np. plakaty rozwieszone przed rozpoczęciem ciszy wyborczej nie muszą być zrywane. Nie wolno jeździć pojazdami oklejonymi plakatami wyborczymi, oklejony pojazd może natomiast stać. Tak jak w radiu i telewizji, podobnie w internecie obowiązuje cisza wyborcza. Przed jej rozpoczęciem nie trzeba usuwać wpisów, materiałów agitacyjnych, a także wyników sondaży przedwyborczych umieszczonych w sieci - nie można jednak po rozpoczęciu ciszy wyborczej dokonywać w nich zmian.
Przed pierwszą turą wyborów przedstawiciele PKW wyjaśniali, że za agitację uważa się działania o charakterze publicznym, czyli skierowane do ogółu, nieoznaczonych z góry adresatów. "Naruszenie zakazu prowadzenia agitacji wyborczej w okresie ciszy wyborczej stanowi wykroczenie, a naruszenie zakazu podawania do publicznej wiadomości wyników sondaży zachowań wyborczych i przewidywanych wyników wyborów — występek. Zatem ocena czy w danym przypadku doszło do naruszenia tego zakazu nie będzie należała do Państwowej Komisji Wyborczej, lecz do organów ścigania i sądów" - zaznacza PKW.
Głosowanie w II turze wyborów samorządowych odbędzie się w niedzielę w godzinach od 7 do 21. O godz. 21 zakończy się cisza wyborcza, jeżeli żadna z obwodowych komisji wyborczych nie przedłuży głosowania.
Może się tak stać w wyniku nadzwyczajnych wydarzeń, czyli np. powodzi, zalania lokalu wyborczego, katastrofy budowlanej, komunikacyjnej czy konieczności dodrukowania kart do głosowania. Chodzi o przeszkody, które utrudniają bądź paraliżują pracę obwodowej komisji wyborczej i wykluczają lub w poważnym stopniu ograniczają dotarcie wyborców do lokalu wyborczego.
Od rozpoczęcia ciszy wyborczej do zakończenia głosowania 16 listopada odnotowano kilkaset incydentów: najczęściej dotyczyły zrywania plakatów, niszczenia banerów, agitacji. (PAP)