O cenach śmieci na sesji Rady Miasta w Bydgoszczy
Pod obrady bydgoskiej rady miasta trafił obywatelski projekt uchwały przygotowany przez Stowarzyszenie My Bydgoszczanie. Organizacja zebrała pod nim 12 tysięcy podpisów poparcia. Radni projekt odrzucili.
Inicjatorzy uchwały proponowali za odbiór śmieci ceny dwukrotnie niższe od pierwotnie planowanych przez gminę: 13 zł za odpady niesegregowane oraz 6,5 zł za segregowane.
Przed Urzędem Miasta przed sesją odbyła się manifestacja z żądaniami niższych cen za śmieci oraz w obronie miejsc pracy. Przewodniczący Rady Miasta zaprosił manifestujących do urzędu.
Po przepychankach związanych z pozwoleniem na wystąpienie przedstawiciela Stowarzyszenia, organizator protestu Bogdan Dzakanowski przedstawił obywatelski projekt uchwały o śmieciach.
Zaraz potem głos zabrał prezydent Rafał Bruski, który mówił czym mogą skutkować niższe ceny za wywóz śmieci - ograniczeniami miejskich inwestycji lub innymi podwyżkami. Prezydent zarzucał Stowarzyszeniu manipulację. Polemika przybrała ostrą formę.
Radny PiS Piotr Król nazwał całą sytuację kłótnią w rodzinie. Przypomniał czas, kiedy Rafał Bruski był zastępcą poprzedniego prezydenta, a prezes i członek Stowarzyszenia My Bydgoszczanie byli wówczas ważnymi urzędnikami.
Trzy bydgoskie młodzieżówki - Ruchu Młodych, Solidarnej Polski oraz Młodych Demokratów przedstawiły list, w którym sprzeciwiają się obniżaniu poziomu debaty publicznej przez Stowarzyszenie My Bydgoszczanie.
Jakub Brągiel z Ruchu Młodych zwraca uwagę, że Stowarzyszenie utworzone zostało m.in. przez byłych bydgoskich samorządowców. - Kiedy sprawowali władzę w mieście nie wszystkie standardy demokracji były szanowane - przypomina.
Po debacie rada miasta odrzuciła w głosowaniu obywatelski projekt uchwały autorstwa Stowarzyszenia My Bydgoszczanie.