Jasiakiewicz: Skażenie po Zachemie to nie tylko problem lokalny
Skażone wody gruntowe na terenie po byłym Zachemie w Bydgoszczy to nie tylko problem lokalny - alarmuje Roman Jasiakiewicz.
Przewodniczący bydgoskiej Rady Miasta powoływał się na raport gdańskich naukowców, według których zanieczyszczone grunty mogą stanowić zagrożenie dla Brdy i Wisły. Jego zdaniem pieniądze na rekultywację zanieczyszczonych ziem powinny się znaleźć w budżecie państwa.
Roman Jasiakiewicz mówił o tym na konferencji prasowej, podczas której przedstawił najnowsze wyniki badań naukowców z Politechniki Gdańskiej dotyczące oceny jakości wód gruntowych na terenie po upadłych Zakładach Chemicznych.
W swoim raporcie naukowcy zwracają uwagę na to, że jak najszybciej powinny zostać przeprowadzone kolejne badania. Roman Jasiakiewicz zaapelował też do syndyka Infrastruktury Kapuściska, by zaprzestał sprzedawać działki po Zachemie, gdyż w przyszłości może to utrudnić rekultywację całego terenu.
Roman Jasiakiewicz uważa, że miasto ma także obowiązek wobec ponad ośmiuset mieszkańców Łęgnowa-Wsi, którym po upadku Zachemu i Infrastruktury Kapuściska groziło zakręcenie kurka z wodą.
Zdaniem Jasiakiewicza Miejskie Wodociągi w Bydgoszczy powinny na własny koszt podłączyć mieszkańców Łęgnowa-Wsi do miejskiej sieci, a nie obarczać tym ich.