Stanie przed sądem za fałszywy alarm bombowy
Włocławscy policjanci ustalili sprawcę fałszywego zawiadomienia o podłożeniu ładunku wybuchowego. 24-letni włocławianin nie chciał, aby odbyła się rozprawa, w której miał uczestniczyć. Teraz za tak nieodpowiedzialne postępowanie grozi do 8 lat pozbawienia wolności.
We wrześniu dyżurny włocławskiej policji otrzymał informację o rzekomym podłożeniu ładunku wybuchowego w sądzie we Włocławku. W trosce o bezpieczeństwo i braku informacji w którym sądzie jest ładunek ewakuowano pracowników i interesantów z budynków sądu przy Długiej i Kilińskiego.
W każdym budynku grupa rozpoznania minersko-pirotechnicznego dokonała sprawdzania wszystkich pomieszczeń, pies do wyszukiwania ładunków wybuchowych towarzyszył w tych działaniach, w akcję zaangażowano wielu policjantów. Ładunku wybuchowego nie znaleziono.
Mundurowi zbierali informacje, zabezpieczali dowody, sprawdzali rejestratory rozmów, ustalali bilingi telefoniczne, przesłuchiwali świadków. Te żmudne i skomplikowane działania śledczych pozwoliły na ustalenie mężczyzny, który mógł dokonać tego czynu.
W środę policjanci zatrzymali 24-latka, którego doprowadzili do prokuratora. Mężczyzna przyznał się do czynu i jak tłumaczył nie chciał, aby odbyła się rozprawa w której miał uczestniczyć.
Z pewnością nie do śmiechu będzie mu, kiedy dotrze do niego świadomość, że za tak nieodpowiedzialne postępowanie grozi do 8 lat pozbawienia wolności.