Ćwiczenia z wykorzystaniem elementów cyberwojny w JFTC w Bydgoszczy
18 państw, ośrodki na kilku kontynentach, setki informatyków-żołnierzy, sieci jawne i tajne - a centrum dowodzenia w Bydgoszczy. W JFTC trwają wielkie cyberćwiczenia.
Centrum Szkolenia Sił Połączonych (JFTC) w Bydgoszczy jest centralnym ośrodkiem trwających ćwiczeń koalicyjnego współdziałania NATO. Testowane i zgrywane są nowe rozwiązania technologiczne stosowane w różnych armiach, głównie systemy dowodzenia.
"Jesteśmy dumni, że już po raz czwarty w murach Centrum odbywają są ćwiczenia interoperacyjności NATO, organizowane przez nasze nadrzędne dowództwo, czyli Sojusznicze Dowództwo ds. Transformacji w Norfolk. W przedsięwzięciu bierze udział 18 państw NATO i Partnerstwa dla Pokoju, ok. 800 uczestników oraz ponad 100 gości i obserwatorów" - powiedział we wtorek dziennikarzom dowódca JFTC, gen. bryg. Wojciech Grabowski.
Nad sprawnym przebiegiem ćwiczeń czuwają przedstawiciele 11 dowództw i agencji NATO. Po raz pierwszy w charakterze uczestników obecni są Szwajcarzy, a jako obserwatorzy - Ukraińcy. Ćwiczenia obywają się jednocześnie w 21 miejscach na świecie.
"W czasie ćwiczeń sprawdzane i porównywane są różnego rodzaju rozwiązania technologiczne, zwłaszcza główne systemy dowodzenia. JFTC zapewnia infrastrukturę i platformę technologiczną, czyli serwery i systemy informatyczne, a także spełnia wiodącą rolę w testach modelowania i symulacji. Przygotowane zostały scenariusze, które są wykorzystywane do sprawdzenia systemów oparciu o symulowaną rzeczywistość" - dodał dowódca JFTC.
Gen. Grabowski pokreślił, że JFTC stało się wyjątkowym ośrodkiem w NATO, które jest w stanie przeprowadzić testy systemów niejawnych, zakrojone na tak szeroką skalę.
W czasie ćwiczeń przetestowanych zostanie 175 systemów komunikacyjno-informatycznych. Planowane jest przeprowadzenie ponad 3 tys. testów różnych możliwych sytuacji, np. ataku pocisków balistycznych, akcji ratunkowej na morzu, wsparcia własnych wojsk przez ogień artylerii.
W praktyce wojskowi i informatycy pracują na laptopach korzystających z tajnych sieci wewnętrznych, a także z tajnych pomostów łączności, pozwalających na bezpieczne połączenia z uczestniczącymi w ćwiczeniach ośrodkami w Kanadzie, Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Włoszech.
Dyrektor ćwiczeń kmdr Knut Behrends z Sojuszniczego Dowództwa ds. Transformacji zaznaczył, że prowadzone testy mają doprowadzić do sprawdzenia i zgrania różnych systemów, aby poprawić współdziałanie wojsk i wyeliminować takie sytuacje, jak "bratobójczy ogień".
Przywołał przypadek z Iraku w 2003 r., kiedy dwa samoloty NATO prowadzące rozpoznanie ostrzelały cztery transportery własnych sił, które również prowadziły zwiad. Atak był wynikiem błędnego zinterpretowania przez pilotów pomarańczowych znaków na pojazdach i potwierdzenia przez przełożonych, że w patrolowanym rejonie nie ma wojsk Sojuszu. Zniszczone zostały dwa transportery, jeden żołnierz zginął, a pięciu zostało rannych.
"W czasie ćwiczeń zajmujemy się tym, aby takich sytuacji nie było, chociaż do końca nie można wykluczyć tzw. błędu ludzkiego. Możemy jednak zapewnić naszym siłom, naszym żołnierzom możliwie najlepsze rozwiązania i technologie. Wszystko po to, aby do minimum zredukować ryzyko tragedii" - podkreślił kmdr Behrends.
Ćwiczenia rozpoczęły się 2 czerwca i potrwają do 19 czerwca. We wtorek - na półmetku - dziennikarze mogli zapoznać się z przebiegiem ćwiczeń. (PAP i inf.własne)