„Polska jest najmocniej atakowanym krajem na świecie”. O cyberbezpieczeństwie w „Rozmowie Dnia”
Jak można w prosty sposób, a przede wszystkim skutecznie, zabezpieczyć się przed cyberprzestępcami? Jakie zagrożenia są teraz najgroźniejsze i na jakie trzeba się przygotować? Między innymi na te pytania Macieja Wilkowskiego odpowiadał dr Marek Pawlicki z Wydziału Telekomunikacji, Informatyki i Elektrotechniki Politechniki Bydgoskiej.
To na tej uczelni rozpoczyna się w poniedziałek (16 września) bardzo ważne Europejskie Sympozjum Badań nad Bezpieczeństwem Komputerowym.
W nawiązaniu do powodzi na południu Polski pojawia się pytanie, czy sektor cyfrowy może pomóc w walce z żywiołem. – Myślę, że już to robi. Wiadomo, że wszystkie modele, które mamy i podpowiadają, jakie będą warunki pogodowe, gdzie może wylać woda. To jest rozwiązywane przy pomocy komputerów.
– Model jest uproszczeniem. Wchodzą w to dwie rzeczy. Po pierwsze, nie jesteśmy w stanie zebrać wszystkich danych, musielibyśmy pewnie dojść do poziomu kwantowego, żeby wszystko ładnie przewidzieć. Dlatego są pewne uproszczenia. Z drugiej strony są takie rzeczy, których nie da się przewidzieć. Gdy rzucimy kostką do gry, to model istnieje. Mówi, że to ⅙, ale dzięki temu można spodziewać się wyniku – wskazał dr Marek Pawlicki.
Krzysztof Gawłowski, minister cyfryzacji powiedział, że Rosja jest dzisiaj na „ciepłej wojnie” z Polską, a rosyjskie GRU – służba wojskowego wywiadu, realizuje specjalne zadania.
– Ta wojna trwa od dłuższego czasu. Chodzi o to, że Polska w tej chwili jest najbardziej cyberatakowanym państwem na świecie. To dzieje się na zlecenie konkretnych państw, nie tylko Rosji. Jest kilka takich państw, na przykład Chiny. Nie to, że teraz atakują Polskę, ale są słynni z tego, że dają bardzo dużo pieniędzy na to, żeby być prominentni w cyberprzestrzeni w niezbyt pozytywny sposób. Polska skupia się raczej na obronie – podkreślił dr Pawlicki.
Czego szukają? – Jest cały wachlarz ataków, które są wycelowane w Polskę. To są takie rzeczy, jak na przykład ataki DoS. Polegają na tym, że wyczerpuje się zasoby serwera. Mamy serwer, czy komputer, który gdzieś stoi i pełni pewną funkcję: sprzedaje bilety, można się gdzieś rejestrować, rozlicza podatki i to wszystko dzieje się przez Internet. Atak DoS kieruje mnóstwo danych na ten serwer i zapycha, zalewa go. Przez co przestaje działać na jakiś czas.
Cała „Rozmowa Dnia” dostępna poniżej. Inne znajdują się TUTAJ.