Radni PO wyszli z sali i zablokowali obrady toruńskiej rady miasta
Miejscy radni toruńskiej Platformy Obywatelskiej zbojkotowali głosowanie nad zmianami w statucie gminy. Gdy opuścili obrady, w sali nie było kworum.
Radnym PO nie podobała się autopoprawka klubu Czas Gospodarzy, który zaproponował, żeby o zwoływaniu nadzwyczajnych posiedzeń komisji rady mogło wnioskować czworo, a nie jak obecnie dwoje radnych.
- To zamach na demokrację - przekonywał Waldemar Przybyszewski, przewodniczący klubu PO w Radzie Miasta Torunia. Pracy komisji ograniczać nie wolno, propozycja kompromisu została odrzucona - podkreślał.
Z zarzutami PO nie zgadzał się Andrzej Jasiński z Czasu Gospodarzy. Argumentował, że 4 osoby to właśnie kworum na komisjach, stąd pomysł, aby wniosek o zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia komisji musiał zyskać poparcie 4 radnych.
Przewodniczący klubu PiS Michał Jakubaszek stwierdził, że radni PO sami się pogubili, bo gdyby zagłosowali przeciwko poprawka Czasu Gospodarzy zostałaby odrzucona, a opuszczając salę przed głosowaniem wprowadzili niepotrzebne zamieszanie.
Przerwa w obradach nie trwała długo, po powrocie radnych Platformy odbyły się głosowania kolejnych projektów uchwał.