Wzywał policję, by sprawdzić czas interwencji
Głupie żarty z policji drogo kosztują. Przekona się o tym mieszkaniec powiatu radziejowskiego, który w minionych dniach wielokrotnie dzwonił do komendy i wzywał policję do najróżniejszych zdarzeń, które nigdy nie zaistniały.
Dyżurny policji za każdym razem wysyłał we wskazane miejsce radiowóz. Miarka się przebrała, gdy człowiek zadzwonił i powiedział, że jest przestępcą ściganym listem gończym, i chce się poddać. Wysłani radiowozem policjanci nikogo pod wskazanym adresem nie zastali.
Policjanci skontaktowali się z operatorem sieci komórkowej, namierzyli numer telefonu spod którego łączono się z komendą i schwytali żartownisia.
Mężczyzna przyznał się do winy wyjaśniając, że chciał jedynie mierzyć policjantom czas interwencji i dojazdu na zgłoszenie. Zatrzymanemu grozi teraz wysoka grzywna.