Dwie doby z kijkami i z sędziami za plecami! Ultra nordic walking w Łysomicach [zdjęcia]
Pod Toruniem podczas zawodów ultra nordic walking padły rekordy świata. Ponad 245 kilometrów w 48 godzin pokonał z kijkami Krzysztof Wilczek.
– Dotarło już do mnie. Już czuję się dobrze. Pogoda, ciepło, sucho, dawno nie padało, tak że nie były to najłatwiejsze warunki do bicia rekordów – mówi Krzysztof Wilczek. – Musiałem zaplanować sobie sen w drugiej dobie, bo nie objechałbym bez snu.
Jak podaje Jan Ciesielski, prezes Stowarzyszenia Kultury Fizycznej „Wytrwam", w tym roku startowało około 68 zawodników z Polski, Hiszpanii, Francji, z Czech. – Zmagali się z własnymi wyzwaniami sportowymi. Było dziewięć dystansów: czasowe i kilometrowe. Najdłuższe: 48 godzin oraz sto mil – mówi Ciesielski.
Wojciech Marcinkowski prezes Polskiego Zrzeszenia Sędziów Nordic Walking mówi, że zawodnicy różnie reagowali na zmęczenie. – Większość zawodników, którzy wystartowali na tych najdłuższych dystansach była przygotowana - podkreśla prezes Marcinkowski. - Oni mieli oczywiście swoje załamania i byli zmęczeni. Sędziowie są po to, żeby o tę technikę dbać, żeby uniknąć błędów w technice, żeby któryś z zawodników, na przykład nie postanowił sobie biegać. Kolejne godziny, im bliżej końca, my, sędziowie jesteśmy po to, żeby ci zawodnicy czuli się bezpieczni na trasie.
Patronem wydarzenia było Nadleśnictwo Toruń.
Zawodnicy rywalizowali na 50km/100km/50mi/100mi/6h/12h/24h/36h/48h.