Lewica zaprezentowała kandydatów do PE w regionie. „Mamy proeuropejskość w naszym DNA”
Piotr Kowal z Włocławka otwiera listę 10 kandydatów KKW Lewicy do Parlamentu Europejskiego z okręgu nr 2, obejmującego województwo kujawsko-pomorskie. Skład działaczy został przedstawiony w poniedziałek w Bydgoszczy.
Drugie miejsce zajmuje Anna Mackiewicz z Bydgoszczy, a trzecie Mateusz Orzechowski z Torunia.
Współprzewodniczący Nowej Lewicy w regionie, wicewojewoda kujawsko-pomorski Piotr Hemmerling podkreślił, że to dobra i silna drużyna, w połowie kobiety i w połowie mężczyźni. Zaznaczył, że ta drużyna staruje z najmniejszego okręgu do PE w Polsce, ale ma nadzieję, że z tego grona zostanie wyłoniony poseł do Europarlamentu.
Lider listy Kowal podkreślił, że wśród kandydatów najwięcej jest reprezentantów samorządów, ale nie jest to przypadek, bo to samorządowcy nawiązują najszerszą współpracę ze strukturami europejskimi, a wykorzystanie funduszy unijnych jest najbardziej widoczne na poziomie samorządowym.
– Widzimy, że nadzieja, która Unia Europejska dała nam 20 lat temu, potrzebna nam jest ponownie. Jako ludzie Lewicy jesteśmy przekonani, że mamy prawo mówić o tym, że jesteśmy osobami wiarygodnymi w zakresie naszych poglądów o Unii Europejskiej, ponieważ nigdy nie kluczymy. Mamy w naszym DNA proeuropejskość. W tych wyborach mówimy jasno o głębszej integracji europejskiej. Mówimy, że szanujemy naszych partnerów zza oceanu, ale mamy świadomość, że musimy opierać się na tym, co jest w UE – mówił Kowal.
Kandydat dodał, że w ramach UE potrzebny jest wspólny system obronny i wspólna polityka energetyczna.
Obecny podczas prezentacji były europoseł z okręgu kujawsko-pomorskiego Janusz Zemke (2009-2019) pogratulował kandydatom, że zdecydowali się na start w wyborach, bo – jak powiedział – łatwiej kandydować kiedy partia ma wysokie poparcie, a nie kiedy o poparcie trzeba walczyć. Zwrócił też uwagę, że Lewica po raz pierwszy wystawia wspólną listę w wyborach do PE.
Zemke zaznaczył, że Lewica traktuje udział Polski w Unii Europejskiej z całą powagą, ale też uważa, że państwo musi być aktywne w UE. Dodał, że niestety w ostatnich latach Polska zgłaszała masę uwag do tego, co robi Unia, a nie zgłaszała swoich propozycji, jak ona powinna działać.