Nie będzie dochodzenia ws. rzekomego naruszenia miru domowego przez włocławskiego dziennikarza
Nie będzie policyjnego dochodzenia w sprawie dziennikarza, oskarżonego przez urzędników włocławskiego magistratu o naruszenie miru domowego.
Włocławska policja nie dopatrzyła się u dziennikarza złamania prawa i odmówiła wszczęcia dochodzenia.
Przypomnijmy, do incydentu doszło przed miesiącem w należącej do Urzędu Miasta restauracji "Ratuszowa". Trwało tam spotkanie towarzyskie prezydenta Włocławka i około stu zaproszonych przez niego osób.
Do restauracji wszedł z kamerą dziennikarz lokalnej telewizji, znanej z krytycznego stosunku do władz miasta. Został rozpoznany i wyproszony z lokalu. W drzwiach doszło do incydentu z udziałem prezydenta Włocławka. Dziennikarz twierdzi, że prezydent naruszył jego nietykalność cielesną.
Szefostwo restauracji oskarżyło reportera o naruszenie miru domowego. Rzeczniczka włocławskiej policji, nadkomisarz Małgorzata Marczak, informuje, że dochodzenia nie będzie, bo reporter nie złamał prawa.
Do przestępstwa naruszenia miru dochodzi wówczas, gdy osoba nieuprawniona wdziera się do pomieszczenia lub na żądanie nie chce go opuścić. Dziennikarz wszedł tam nie niepokojony przez organizatorów spotkania, zaś na ich żądanie natychmiast lokal opuścił.
Jednak dyrektor miejskiej spółki "Baza", do której należy restauracja, nie wyklucza zażalenia decyzji policji. Czeka na jej pisemne uzasadnienie.