Związkowcy Solidarności z MZK zaprosili trzech kandydatów na prezydenta. Przyszedł jeden
Związkowcy z Solidarności przy bydgoskich MZK zorganizowali dyskusję na temat komunikacji w mieście i dalszego funkcjonowania spółki. Do udziału w niej zaprosili kandydatów ubiegających się o fotel prezydenta Bydgoszczy, ale zamiast trzech, zjawił się jeden. To Łukasz Schreiber, kandydat Bydgoskiej Prawicy.
Łukasz Schreiber przyszedł na spotkanie wraz z działaczami PiS i kandydatami ze swojego Komitetu. Przedstawił związkowcom pomysły Bydgoskiej Prawicy na funkcjonowanie komunikacji w mieście. To między innymi darmowe przejazdy dla mieszkańców do końca 2024 roku, zwiększenie częstotliwości kursowania pojazdów, czy też nocny tramwaj z Fordonu do centrum.
Schreiber przedstawił się także, jako przeciwnik prywatyzacji miejskiej spółki komunikacyjnej. – To jest postawienie sprawy na głowie, ponieważ w dłuższej perspektywie musi to doprowadzić do katastrofy.
Mówiąc o aktualnej umowie, którą mają teraz podpisaną MZK stwierdził, że trzeba ją zmienić... – To jest absurd i próba – nie chcę używać tutaj zbyt mocnych słów – zarżnięcia firmy. Pytany o podwyżki mówił, że są możliwe, ale krok po kroku.
Co na to związkowcy?
– Myśleliśmy, że będą wszyscy kandydaci, a nie tylko jeden. Ten jeden może mówić, co chce, snuć jakieś wielkie plany. Dwie kwestie: skąd pieniądze i kto tym będzie zarządzał. Jeżeli się tego dowiem, wtedy będę mógł wchodzić jakoś polemikę (...).
Na debacie nie pojawił się, ubiegający się o reelekcję, prezydent Rafał Bruski. Jak poinformował - w tym czasie ma zaplanowane inne spotkania. W liście do związkowców zapewnił jednak, że funkcjonowanie MZK nie jest zagrożone. Z kolei Joanna Czerska-Thomas, kandydatka Trzeciej Drogi wyjaśniła, że zaproszenie otrzymała zbyt późno. Zadeklarowała jednak, że chętnie spotka się ze związkowcami w innym terminie.