Spółdzielnie mieszkaniowe walczą z miastem. Chodzi o opłatę za wody opadowe
Czy bydgoszczanie zapłacą dodatkowo za odprowadzanie wód opadowych i roztopowych? Spółdzielnie mieszkaniowe złożyły skargę, a radni klubu Prawa i Sprawiedliwości żądają wyjaśnień i chcą poruszyć tę kwestię na sesji Rady Miasta.
Chodzi o uchwałę Rady Miasta Bydgoszczy z 2022 roku, która została zaskarżona przez spółdzielnie do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Sąd przyznał skarżącym rację, a wtedy miasto zaskarżyło wyrok do Naczelnego Sądu Administracyjnego i przedstawiło nową uchwałę, na którą sześć spółdzielni mieszkaniowych ponownie wniosło skargę.
Brakuje dialogu miasta ze spółdzielniami?
- Spółdzielnie formułują poważne zarzuty – mówi przewodniczący klubu PiS Jarosław Wenderlich. - Z jednej strony kwestionowana jest możliwość podjęcia przez Radę Miasta takiego aktu prawa miejscowego, a z drugiej - pojawiają się zarzuty związane z naruszeniem Ustawy o gospodarce komunalnej. Być może brakuje dialogu miasta ze spółdzielniami mieszkaniowymi, a to są olbrzymie środki, które w ostatecznym rozrachunku płacą mieszkańcy Bydgoszczy.
Jeżeli sąd powtórnie przychyli się do skargi spółdzielni, będzie to oznaczało, że podjęta uchwała jest niezgodna z Konstytucją. - Sama opłata za odprowadzanie wód opadowych może być rozumiana jako podatek - podkreśla radna Grażyna Szabelska. - To byłby przypadek kuriozalny, bo ta opłata jest de facto przymusową daniną i należy się zastanowić, czy miasto miało prawo nałożyć ją na mieszkańców Bydgoszczy?
Interpelacja do prezydenta
Bydgoscy radni klubu Prawa i Sprawiedliwości złożyli w tej sprawie interpelację do prezydenta Rafała Bruskiego. Nie wykluczają także możliwości zorganizowania tzw. „okrągłego stołu".
Tymczasem po ich konferencji prasowej swój komentarz przysłała do nas Monika Matowska, rzeczniczka kampanii prezydenta Rafała Bruskiego. - Wprowadzenie taryfy za ścieki z wód opadowych i roztopowych to była konieczność wynikająca z prawa wodnego, wprowadzonego za czasów poprzedniego rządu - napisała. - PiS wprowadził, że finansowanie kanalizacji deszczowej może być utrzymane wyłącznie z opłat od mieszkańców, bez możliwości innego finansowania. Obecnie takie opłaty pobierane są w kilkuset gminach. Bydgoszcz jest jednym z ostatnich dużych miast, które wprowadzi taką taryfę. Czekamy na rozstrzygnięcie kwestii przed sądem.