Wsiadł za kółko po alkoholu i chciał przekupić policjantów. 44-latek usłyszał cztery zarzuty
Czterema zarzutami zakończyła się jazda 44-letniego kierowcy opla, którego zatrzymali kryminalni z fordońskiego komisariatu. Mężczyzna prowadził auto, mając 2,6 promila alkoholu w organizmie, a do tego naraził świadka na utratę życia lub zdrowia, proponował udzielenie korzyści majątkowej policjantom oraz ich znieważył. Został aresztowany na najbliższe dwa miesiące.
W niedzielę (11 lutego) około 16:30 policjanci z wydziału kryminalnego fordońskiego komisariatu zostali skierowani przez dyżurnego w rejon ulicy Twardzickiego w Bydgoszczy, gdzie kierujący oplem astra, prawdopodobnie będący pod wpływem alkoholu, jedzie w kierunku centrum miasta. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania wspomnianego pojazdu.
Ustalili również, że chwilę wcześniej do pizzerii znajdującej się przy ulicy Rzeźniackiego oplem astrą przyjechał mężczyzna, znajdujący się pod wpływem alkoholu. Zauważył to inny klient, który widząc stan i zachowanie kierowcy, usiłował zatrzymać odjeżdżający pojazd, stając przed jego maską. Kierujący nie zważając na to, ruszył do przodu.
Wówczas świadek zdołał odskoczyć, unikając w ten sposób poważnych obrażeń. Następnie, przy pomocy policyjnych systemów informatycznych, policjanci ustalili miejsce zamieszkania właściciela tego pojazdu.
44-latek ignorował polecenia policjantów
Po dojeździe na miejsce zauważyli kierowcę parkującego opisywanego opla przy jednym z bloków, a następnie wysiadającego z pojazdu. Mężczyzna skierował się w stronę jednej z klatek schodowych. Chwilę później 44-latek, wiedząc już, że policjanci zmierzają w jego kierunku, nie reagował na wezwania do zatrzymania i pośpiesznie chciał wejść do budynku. Kryminalni mu to uniemożliwili.
Wówczas bydgoszczanin stał się agresywny i wulgarny. Wyczuwalna od niego była woń alkoholu. Idąc do radiowozu, zaczął się awanturować i ubliżać policjantom, znieważając ich. Ponadto odmówił poddania się badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu w miejscu interwencji.
W związku z podejrzeniem, że kierował pojazdem, znajdując się w stanie nietrzeźwości, został zatrzymany. To jednak tylko część historii.
Próba wręczenia łapówki
W trakcie dojazdu do komisariatu mężczyzna stwierdził, że może policjantom zapłacić po tysiąc złotych, żeby go puścili i dzięki temu uniknie konsekwencji swojego postępowania. W tym momencie dowiedział się od nich, że właśnie popełnił kolejne przestępstwo.
Chwilę później, przeprowadzona w komisariacie, kontrola jego stanu trzeźwości potwierdziła podejrzenia policjantów. Okazało się, że 44-latek prowadził samochód, mając 2,6 promila alkoholu w organizmie. Stracił prawo jazdy.
Bydgoszczanin trafił do policyjnego aresztu. Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty dotyczące prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości, narażenia świadka na utratę życia lub zdrowia, obietnicy udzielenia korzyści majątkowej policjantom oraz ich znieważenia, a następnie trafił do oskarżyciela.
Ten po zapoznaniu się z aktami sprawy poparł wniosek śledczych z Fordonu o zastosowanie środka zapobiegawczego i skierował go do sądu. Sędzia aresztował mężczyznę na dwa miesiące.