Czy można było uniknąć tych tragedii? Akcja policjantów i drogowców w bydgoskim Fordonie [zdjęcia]
Piesi i kierujący w oku kamer monitoringu. W czwartek (8 lutego) w Bydgoszczy odbyła się policyjna akcja na skrzyżowaniu ulic Akademickiej i Kaliskiego. To w tym miejscu niespełna miesiąc temu (12 stycznia) doszło do tragedii.
14-latka przebiegała przez ulicę, prawdopodobnie śpiesząc się na przystanek i wpadła pod tramwaj. Dziewczyna zmarła w szpitalu. Dwa tygodnie później, również w bydgoskim Fordonie, ale na skrzyżowaniu ulic Kleeberga i Andersa pod tramwaj wpadła 76-letnia piesza. Nie udało się jej uratować.
Policjanci drogówki wspólnie z bydgoskim zarządem dróg obserwowali zachowania uczestników ruchu drogowego.
– Znajdujemy się w Centrum Zarządzania Ruchem. Mamy kamery i monitorujemy sytuację na bydgoskich ulicach i skrzyżowaniach. Dzisiaj właśnie na kamerach widzimy, jak zachowują się piesi. Prawdę mówiąc, jesteśmy trochę zszokowani, bo okazało się, że w ciągu pół godziny osiem osób przechodziło na czerwonym świetle. Trzeba pamiętać, że to jest jedno przejście. Takich przejść w Bydgoszczy mamy kilkaset, więc jak to pomnożymy przez cały dzień, to mówimy o kilku tysiącach wykroczeń – powiedział Tomasz Okoński, rzecznik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej w Bydgoszczy.
– Akurat dzisiaj jest to skrzyżowanie w Fordonie, Akademicka-Kaliskiego. Przede wszystkim ze względu na tragiczny wypadek, który miał miejsce w ubiegłym miesiącu, właśnie z udziałem osoby pieszej, ale takie działania prowadzimy wspólnie z Zarządem Dróg na terenie całego miasta. Dzisiaj zostało wytypowane akurat to powyższe skrzyżowanie. Natomiast w innych częściach miasta też są prowadzone takie działania – wskazał mł. asp. Przemysław Wójtowicz z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy.
Jak przyznają piesi, z reguły czekają na zapalenie się zielonego światła na przejściu. – Tak się kiedyś nauczyłem – powiedział jeden z chłopców. – Na czerwonym nie przechodzę. Jestem emerytem i mam bardzo dużo wolnego czasu, więc nie spieszę się aż tak – dodał mężczyzna.
Policja przypomina, że za przechodzenie na czerwonym świetle grodzi mandat w wysokości 200 złotych. Interwencja może być zakończona też skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu.