Michał Jędryka: „Okrągły stół antysmogowy” odbywał się wczoraj. To konferencja, na której przypomniano powody, dla których powinniśmy chronić czystość powietrza, ale również omawiano trudności z tą ochroną. Okazuje się, że wiele gmin zgłasza, że nie jest w stanie dostosować, czy może mieszkańcy tej gminy nie są w stanie się dostosować do tego, co już zostało postanowione, czyli że od tego roku nie powinno się palić węglem.
Piotr Całbecki: Po pierwsze bardzo się cieszę, że na nasze zaproszenie odpowiedzieli właściwie wszyscy i mieliśmy podczas tego spotkania, konferencji nazywanej rzeczywiście „okrągłym stołem”, czyli konferencji, gdzie każdy miał prawo do swobodnych wypowiedzi i przedstawienia swoich argumentów, przeszło 200 uczestników. I jeszcze online pewnie dwa razy tyle. Tak dużym zainteresowaniem cieszył się temat, który poruszyliśmy, bo tak jak pan redaktor zwrócił uwagę, wszyscy chcemy oddychać czystym powietrzem. Myślę, że coraz więcej z nas rozumie, dlaczego. Argumenty, które przedstawiło w sposób bardzo przystępny dwóch profesorów, czyli profesor Kowalewski, dyrektor naszego Centrum Onkologii w Bydgoszczy, dodam: najlepszego szpitala w Polsce oraz profesor Buszewski, który jest chemikiem-analitykiem, przekonały uczestników i dowiodły, dlaczego pyły i zanieczyszczenia, które są emitowane przez niedostosowane do odpowiednich standardów kotły, są po prostu śmiertelnym zagrożeniem. I to nie tylko w wielkich stężeniach, tak, jak kiedyś to się zdarzyło w latach 50., np. w Londynie, gdzie w ciągu kilku dni zmarło 8-12 tysięcy osób, czy w Los Angeles, ale także wtedy, kiedy te stężenia są niskie i ich nie widzimy, nie wyczuwamy. Nazywamy je wówczas tak zwanym „cichym, powolnym zabójcą”. Podobnie trochę jak cukrzycy nazywają cukrzycę takim schorzeniem. Dziś nie boli, dziś nie odczuwamy żadnych dolegliwości, ale po dłuższym czasie po prostu jest ona śmiertelna. Tak jest ze smogiem. No i teraz, jak to zrobić, żeby rzeczywiście dzisiaj 120 tysięcy kotłów nienormatywnych, bo tyle mamy w naszym województwie, udało się jednak mimo wszystko, mimo różnych problemów wyeliminować z użytkowania. O tym wczoraj rozmawialiśmy.
Nie zrobi się tego z dnia na dzień...
Nie jest to możliwe, za to przypomnę, że uchwała sejmiku, o której pan redaktor wspomniał, nakazująca nam wszystkim eliminacje z naszego użytkowania kotłów weszła w życie w 2019 roku więc minęło sporo czasu – mamy rok 2024 – aby wcześniej zająć się tym tematem. Co nie znaczy, że tak nie było, ale przypomnimy: mieliśmy okres pandemii, różne kryzysy gospodarcze, wiele obaw, no ale być może także niewydolne systemy wsparcia dla najbardziej potrzebujących, które to wsparcie jest niezbędne. Bardzo wiele osób po prostu nie stać na wymianę kotła, a potem na eksploatację nowoczesnych urządzeń, które wcale przecież w użytkowaniu nie są tańsze. I tutaj pojawia się rzeczywiście nie tyle problem, co rola samorządów lokalnych i wczorajsza konkluzja jest mniej więcej taka, że aby zmienić zasady funkcjonowania uchwały - my o tym oczywiście myślimy – musimy to zrobić wspólnie, już na poziomie każdej z gmin, bo każdy wójt, burmistrz, prezydent ma własne problemy, i też metody rozwiązania tych problemów. Chodzi chociażby o powiązanie wymiany kotłów, czyli dotacji, na przykład z czystego powietrza, które przecież są dostępne w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska, z funduszami, którymi dysponują gminy na pomoc społeczną. Wtedy rzeczywiście takie programy combo, po wprowadzeniu w życie na pewno przyniosą dużo lepsze rezultaty i efekty (...).