Europoseł Złotowski: Chcą stworzyć unijne państwo, którego suwerenem mają być Europejczycy [Rozmowa dnia]
- Teoretycznie na zmiany w traktatach UE muszę się zgodzić wszystkie państwa członkowskie, ale są różne boczne drzwi, przez które można by było je przepchnąć – mówił europoseł Kosma Złotowski, który był gościem „Rozmowy dnia” Polskiego Radia PiK.
Michał Jędryka: W Polsce emocjonujemy się, kibicujemy różnym próbom utworzenia rządu. Są spotkania prezydenta z przedstawicielami sił politycznych. Jednocześnie trochę w cieniu pozostało to, co działo się w Parlamencie Europejskim. W środę było tam głosowanie w komisji, która zainicjowała zmianę traktatów Unii Europejskiej. O co chodzi? Jak mogą się zmienić traktaty?
Kosma Złotowski: W każdy możliwy sposób, ale tu jest konkretna propozycja, wychodząca z tej komisji. To propozycja idąca bardzo, bardzo daleko, a właściwie ustanawiająca jakieś unijne państwo, którego suwerenem mieliby być Europejczycy. Tyle tylko, że taki desygnat nie istnieje - jesteśmy Europejczykami dlatego, że jesteśmy Polakami, Węgrami czy Hiszpanami. Ta propozycja to więc pierwszy krok do radykalnej zmiany, ale czy ona nastąpi – zobaczymy.
Jaka jest procedura takiej zmiany? Mówi Pan, że to pierwszy krok, a jakie będą następne?
- Następny krok to uchwalenie tych zmian przez Parlament Europejski, bo to było głosowanie w komisji. To ma się stać już w listopadzie i prawdopodobnie się stanie, bo taka jest większość w komisji - głosowanie jasno pokazało, kto ma większość, a kto mniejszość.
Potem jest Rada Unii, która musi takie propozycje przyjąć, bądź odrzucić. Jeżeli odrzuci, to sprawa zakończona, natomiast prawdopodobnie dojdzie do następnego kroku, czyli powołania Konwentu Europejskiego. Konwent składać się będzie z bardzo różnych ludzi, z wszystkich krajów członkowskich. Taka debata z całą pewnością potrwa i to, co wyprodukuje konwent będzie już bardziej zobowiązujące, ale będzie to robił na podstawie propozycji, które zostały zatwierdzone przez komisję.
Żeby taka zmiana weszła w życie, muszą się zgodzić wszystkie państwa członkowskie?
- Tak teoretycznie to wygląda, ale są różne boczne drzwi, przez które można by było takie zmiany traktatowe przepchnąć.
Boczne drzwi to znaczy, że może się zdarzyć tak, że nawet jeśli któreś z państw będzie przeciwne, to do tej zmiany dojdzie. Nie wiadomo, czy można liczyć na to, że polski rząd się przeciwstawi, chociaż Donald Tusk mówił, że jest sceptyczny wobec tych zmian?
- No i całe szczęście, że tak mówił. Miejmy nadzieję, że to mu na dłużej pozostanie.
Pamiętamy słynną Konstytucję Europejską, która w Holandii nie przeszła i dlatego zawalił się cały projekt. Czyli jest szansa, że któreś z państw może zablokować takie zmiany w traktatach?
- Dotąd było tak, że zmiany musiały być zatwierdzone przez referendum. Ponieważ referendum odbyło się i w Holandii, i we Francji, czyli w dwóch krajach, które najbardziej parły do Konstytucji Europejskiej. Tam się odbyły referenda i tam te propozycje zostały odrzucone. Czy one teraz się będą odbywać - tego nikt nie wie. Żadne referendum w Holandii i Francji od tamtego czasu - od 2005 roku - się nie odbyło. (...)
INNE ROZMOWY DNIA