Epidemia krótkowzroczności wśród dzieci! Oczy psują się od bliskiego kontaktu z ekranami
Niedługo połowa nastolatków będzie miała wadę wzroku - alarmują okuliści. Słabsze widzenie na odległość jest związane z częstym patrzeniem na telefony i tablety, a także rzadkim przebywaniem na zewnątrz. Problem pogłębił się w pandemii.
– Jest to taki banał: społeczeństwo się starzeje, z wiekiem problemów zdrowotnych przybywa, również okulistycznych. Zbyt częste patrzenie w ekran w tym przypadku aż takiego znaczenia nie ma, natomiast ma to istotny wpływ na rozwój wad wzroku u dzieci i młodzieży – mówi kierownik Kliniki Okulistki i Optometrii profesor Bartłomiej Kałużny.
– Mamy epidemię krótkowzroczności. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu wśród młodzieży było 10-12 procent przypadków krótkowzroczności, a w tej chwili mamy około 30 procent, a zmierzamy pewnie w kierunku około 50 procent wśród dzieci w wieku do 18 lat, co może nas czekać zapewne w ciągu dekady. Główną przyczyną jest obciążenie pracą wzrokową z bliska.
By nie dopuścić do rozwoju krótkowzroczności należy ograniczać dzieciom patrzenie z bliska na ekrany urządzeń elektronicznych. Zabawa na świeżym powietrzu – oprócz relaksującego dla oka patrzenia w dal – zapewnia też dostęp dla ważnej dla wzroku witaminy D.
Patrząc z bliska na ekran czy książkę, warto co kilkanaście minut oderwać wzrok i spojrzeć na co najmniej kilkumetrową odległość.