Referendum ws. odwołania władz Nieszawy - nieważne
Niespełna 500 osób wzięło udział w niedzielnym referendum dotyczącym odwołania burmistrza i rady miasta w Nieszawie koło Włocławka. Frekwencja była niższa od wymaganej przepisami, więc wynik głosowania nie jest wiążący.
Jak poinformowała w niedzielę wieczorem Obwodowa Komisja ds. Referendum w Nieszawie, w głosowaniu w sprawie odwołania rady miasta wzięło udział 488 osób, spośród których 469 oddało ważne głosy. Za odwołaniem rady opowiedziało się 435 osób, 34 było przeciw.
Udział w referendum w sprawie odwołania obecnego burmistrza wzięło 487 osób, spośród których 470 oddało ważne głosy. Za odwołaniem Mariana Tołodzieckiego opowiedziało się 409 wyborców, a 61 było przeciw.
Zgodnie z przepisami, by referendum było wiążące do urn powinno pójść w niedzielę co najmniej 3/5 liczby osób, które oddały ważne głosy w poprzednich wyborach. W przypadku decyzji o odwołaniu rady Nieszawy minimum to było 722 wyborców, a burmistrza - 652, zatem wyniki niedzielnego głosowania nie będą miały wpływu na obecny skład miejskich władz.
W obecnej kadencji samorządu w kraju zarządzono 69 referendów, ale tylko w siedmiu przypadkach frekwencja była odpowiednio wysoka i uznano je za ważne.
Z wnioskiem o referendum w Nieszawie wystąpiły na początku roku do Komisarza Wyborczego niezależnie od siebie dwie grupy inicjatywne: zwolennicy obecnego burmistrza i sprzyjającej mu mniejszości radnych w Radzie Miasta oraz stronnicy nastawionej opozycyjnie do burmistrza większości rady. Od połowy ubiegłego roku praca samorządu w Nieszawie jest sparaliżowana, gdyż większość radnych bojkotuje zwoływane sesje.
W radzie minimalną przewagę mają przeciwnicy obecnego burmistrza Mariana Tołodzieckiego, którzy bojkotują posiedzenia, gdyż - jak tłumaczą - są one zwoływane wyłącznie jako nadzwyczajne. Taki wybieg formalny oznacza, że do porządku obrad nie można wprowadzić jakichkolwiek zmian, np. postulowanego przez większość radnych wniosku o odwołanie obecnej przewodniczącej rady miejskiej.
Konsekwencje wielomiesięcznego sporu radnych ponoszą już od stycznia bezpośrednio mieszkańcy. W sytuacji gdy radni nie uchwalili stawek podatków lokalnych na 2013 rok, automatycznie w Nieszawie obowiązują od 1 stycznia maksymalne stawki, jakie dopuszczają przepisy, najwyższe w województwie kujawsko-pomorskim.
W kancelarii premiera cały czas na decyzję szefa rządu oczekuje wniosek o ustanowienie zarządu komisarycznego w Nieszawie skierowany przez wojewodę kujawsko-pomorskiego. Został przygotowany, gdyż w Nieszawie od lipca 2012 roku nie udało się skutecznie zwołać sesji Rady Miasta.
Licząca około 2 tys. mieszkańców Nieszawa ma problem z funkcjonowaniem władz samorządowych od początku obecnej kadencji. Już w 2011 roku, wprowadzono tu zarząd komisaryczny, gdy piastujący urząd burmistrza od 21 lat Andrzej Nawrocki złożył rezygnację z powodu konfliktu z większością Rady Miasta. (PAP)