Sybiracy z Grudziądza znów mają pamiątkową tablicę. Pierwsza została skradziona tego lata
W uroczystości odsłonięcia nowej tablicy na osiedlu Rządz w Grudziądzu wzięli udział zesłańcy, kombatanci, politycy i wojsko. Podkreślano, jak ważna w budowaniu tożsamości narodu jest pamięć.
– Naszym patriotycznym obowiązkiem jest pamiętać – mówi Danuta Kołodziejska, prezes Koła Sybiraków w Grudziądzu. – Pamiętać o tych ludziach, o zesłańcach, którzy często ofiarę swojego życia złożyli na tej nieludzkiej ziemi. I proszę jeszcze pamiętać słowa świętego Jana Pawła II, który powiedział: „Naród, który nie pamięta, który nie zna swojej historii traci swoją tożsamość". Wywózki, deportacje trwały do 1956 roku. Utworzono w Buzułuku Armię Polską pod wodzą Generała Andersa. Dzięki tej armii, wielu zesłańców mogło opuścić nieludzką ziemię, między innymi moja rodzina.
Jan Myrcha, prezes oddziału Sybiraków w Toruniu przypomniał, że Światowy Dzień Sybiraka powstał po to, żeby cały świat mówił, słyszał i czuł, że Rosja jest przyjazna tylko dla Rosjan. – Nie jest przyjazna dla innych i nie była dla nas przyjazną – podkreśla Jan Myrcha.
Prezes odwołała się do czasów współczesnych: – Nasi rodacy byli wywożeni na szeroko rozumianą Syberię z mamą, z tatą, z rodzeństwem, a dzisiaj dzieci ukraińskie wywożone są bez mamy, taty, bez rodzeństwa, bez bliskich (...).
Więcej w relacji Marcina Dolińskiego.