Niezależnie od wieku, zawodu i poglądów. 250 ochotników wstąpiło do Wojsk Obrony Terytorialnej
Kolejni ochotnicy zostali wcieleni do „terytorialsów”. Jest ich aż 250, wszyscy szkolenie przejdą w Grudziądzu. Uczestników determinowała chęć sprawdzenia się, realizacja marzenia z dzieciństwa. Niektórzy robili to ze względu na rodzinę.
Część z nich ma niewielkie doświadczenie, wyciągnięte z harcerstwa. W piątkowy poranek na terenie grudziądzkiej jednostki pojawiło się wiele kobiet.
– U mnie to tradycja, być w wojsku, dlatego wstąpiłam do WOT-u. Mąż, córka, zięć i syn, plus jeszcze od siostry męża dwóch chłopców, chciałam po prostu być razem z nimi. Jak są imprezy, to tylko sprawy wojskowe, a ja nie wiedziałam, o co chodzi – opisała jedna z ochotniczek.
– Jest to największy nabór w dotychczasowej, pięcioletniej historii funkcjonowania naszej brygady. Wszystkich kandydatów, w różnym wieku, którzy wykonują różne zawody, łączy jedno – chcą być zawsze gotowi, zawsze blisko. Otwarcie mówią o tym, że chcą być przeszkolone, jeśli chodzi o wojskowe elementy. Mamy bardzo wielu nauczycieli, również akademickich i przedszkolanki. Jest pani psycholog, ślusarz, murarz, spawacz, także tych osób wykonujących różne zawody jest ogromny przekrój. WOT to puzzle, które łączą bardzo różne elementy, ale tworzą spójną całość i każdy ma możliwość wykazania się, nauczenia się podstawowych rzeczy. Jest to jedna wielka lekcja pokory. Bez względu na to, ile żołnierz ma lat i jakie ma wykształcenie, na równi z innymi żołnierzami musi wykonywać podstawowe czynności: okopywać się, czołgać, strzelać. Musi pokonywać swoje słabości i wychodzić ze swojego pudełka komfortu – wyjaśniła podporucznik Julia Rozworowska, oficer prasowy 8. Kujawsko-Pomorskiej Brygady Obrony Terytorialnej.
Więcej w relacji Marcina Dolińskiego.