Biegi z przeszkodami to walka z samym sobą i droga do… zakochania się [zdjęcia, wideo]
Miłośnicy ekstremalnego biegania spotkali się na toruńskiej Barbarce. Organizatorzy Armagedon Active Toruń przygotowali dystanse dla zawodowców, ale też dla amatorów i dla dzieci.
– Nie ma samego biegania, jest wyzwanie, są przeszkody. Najtrudniejsze są techniczne, bo trzeba się z nimi zmierzyć – powiedział jeden z uczestników. – Człowiek od razu lepiej się czujej, jak przebiegnie i postawi sobie jakiś cel – powiedziała jedna z kobiet.
Biegacze zaznaczają, że wspólna mobilizacja ma znaczenie. – Wszyscy sobie krzyczymy „dawaj, dawaj i jedziemy, jedziemy”, jakoś to leci.
– Na przykład dookoła mnie biega mój mąż, którego poznałam na trasie biegu, jak dostałam skurczy, to mnie ratował. Miesiąc temu się „hajtnęliśmy”, więc polecamy biegi z przeszkodami.
– Przechodzimy na samych rękach, zaczynamy od pierwszego elementu i swingiem płynnie przechodzimy dalej. Na linach możemy użyć nóg, przeszkoda kończy się uderzeniem ręką w dzwonek – wyjaśniała instruktorka.
Więcej w relacji Michała Zaręby.
– To są trudne przeszkody, jeśli chodzi o równowagę. Jakieś ścianki, które trzeba pokonać. Dla mnie największą przeszkodą są te w zwisie, na chwyt plus skoki dodatkowo. Trzeba odblokować głowę, żeby jednak się puścić i skoczyć. Mieć tę pewność siebie, że się złapiemy – obrazował uczestnik.