Naukowcy z Torunia: Badania archeologiczne w kompleksie Ducha św. są nierealne

2023-05-29, 08:49  PAP/Redakcja
Bulwar Filadelfijski/fot. Tomasz Więcławski, PAP

Bulwar Filadelfijski/fot. Tomasz Więcławski, PAP

Oferta badań archeologicznych w kompleksie Ducha św., którą wybrało miasto, jest nierealna, jeżeli okaże się, że substancja zabytkowa – jakiej spodziewamy się w tym miejscu – jest dobrze zachowana, a badania wraz z opracowaniem ich wyników mają być wykonane w sposób profesjonalny – powiedzieli profesorowie Wojciech Chudziak i Jacek Bojarski z UMK.

Naukowcy dodali, że biorąc pod uwagę wartość naukową i historyczną tego miejsca, cena jest wielokrotnie zaniżona.

Kościół w kompleksie Ducha św. był bez wątpienia jednym z najstarszych, jeżeli nie najstarszym w Toruniu. Eksperci spodziewają się na tym terenie także średniowiecznego cmentarza.

Przetarg na przeprowadzenie badań archeologicznych w odkrytym kompleksie Ducha św. wygrała Pracownia Archeologiczna Alagierscy z Chodzieży, która zaproponowała za wykonanie tego zadania ok. 188 tysięcy złotych. Była to najtańsza oferta. Nie wybrano oferty konsorcjum Muzeum Okręgowego w Toruniu i Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, która opiewała na kwotę 876 tysięcy złotych.

Z opinii Narodowego Instytutu Dziedzictwa, o którą zwrócił się wojewódzki konserwator zabytków Sambor Gawiński, wynika, że zaproponowany program badań wymaga szeregu zmian i uzupełnień. Program wrócił więc do inwestora celem uzupełnień. Został on już poprawiony, ale zarówno WUOZ, jak i toruński magistrat nie udostępnili jeszcze – mimo kilku próśb – nowej wersji. Nie jest więc znany zakres uwzględnienia uwag NID i uszczegółowienia oraz zmiany szeregu zapisów, o które prosiła ta instytucja.

Oferta o wielokrotnie zaniżonej wartości
– Szkoda, że specjaliści z UMK od lat zajmujący się badaniami archeologicznymi Torunia nie dostali tego programu do wglądu. Wiemy o uwagach NID-u i pierwszej wersji z publikacji prasowych – powiedział prof. Chudziak, który był jednym ze współtwórców oferty konsorcjum UMK i Muzeum Okręgowego w Toruniu.

Dodał, że od początku konsorcjum informowało magistrat o tym, że oferta przedstawiona przez pracownię państwa Alagierskich jest nierealna, a ceny wielokrotnie zaniżone.

– To nie jest tak, że my wzięliśmy swoją ofertę z sufitu, bo tak nam się wydawało, że na tyle trzeba ją wycenić. Wszystko dokładnie przeanalizowaliśmy. W naszym projekcie założyliśmy wykorzystanie najnowocześniejszego, specjalistycznego sprzętu i metod stosowanych do badań reliktów architektury, uwzględniliśmy wiele niezbędnych analiz i wieloaspektowe opracowanie materiału źródłowego, wraz z wykonaniem studium archeologiczno-historycznego i określeniem wytycznych konserwatorskich. Do tego miała powstać porządna, rzetelna publikacja z tych badań, zarówno naukowa, jak i popularnonaukowa. No i oczywiście pracować miało przy nich nie pięć czy sześć osób, ale około 25-osobowy zespół – podkreślił prof. Chudziak.

Dodał, że konsorcjum myślało również o dniach otwartych, w którym teren wykopalisk byłby udostępniony mieszkańcom Torunia na zasadach spotkań edukacyjnych z archeologami i historykami. Naukowcy chcieli wyjaśnić, dlaczego to miejsce jest tak ważne dla historii miasta.

Wskazał, że zarówno jemu, jak i innym archeologom z UMK jest niezręcznie wypowiadać się w tej sprawie, bo byli kontroferentami, ale ważniejsze wydaje się dla niego to, aby zadbać o jedno z najstarszych miejsc w Toruniu, zadbać o miejskie dziedzictwo.

– Miasto prowadzi swoją politykę w tym zakresie. Szkoda, że tak ona wygląda. Wiele lat temu przecież magistrat podpisał z UMK porozumienie o współpracy w zakresie badań archeologicznych. W tym dokumencie – podpisanym przez prezydenta Michała Zaleskiego – było wpisanych tyle konkretnych ustaleń, które – niestety – w ostatnich latach nie były realizowane. Toruń figurujący na liście światowego dziedzictwa nie ma jakoś szczęścia, jeżeli chodzi o systemowe badania archeologiczne – mówił ze smutkiem prof. Chudziak.

Kilka kwestii budzi wątpliwości
Wielu ekspertów z całego kraju podkreśla, że taki obrót spraw budzi zdumienie także z uwagi na posiadanie przez UMK bodaj najlepszego i najbardziej doświadczonego w kraju zespołu archeologów specjalizujących się w badaniach miejskich.

– Badania średniowiecznych miast należą do najtrudniejszych pod względem merytorycznym i logistycznym. Chodzi o wielowarstwowe układy warstw kulturowych z różnych okresów, ich relacje do reliktów architektury murowanej i drewnianej, o badania warstw biogenicznych zalegających w studniach i szambach, o eksplorację cmentarzysk i zaplecza gospodarczego itp. Nie można ich zestawić z badaniami na terenach otwartych, gdzie złożoność nawarstwień kulturowych jest z reguły mniejsza. Nie jest realne, aby dobrze zrobił to w kompleksie Ducha św. ktoś, kto takimi badaniami się praktycznie nie zajmował. – dodał doświadczony archeolog prof. Chudziak.

Naukowiec podkreślił, że do takich badań potrzebny jest większy zespół. – Właśnie sytuacją mamy obecnie do czynienia. Jako konsorcjum pisaliśmy do magistratu jeszcze w kwietniu o tej sprawie. Wskazywaliśmy, co w ofercie państwa Alagierskich jest nierealne. Przecież nie da się takich badań na takim areale zrobić w kilka osób, nie da się znaleźć specjalisty antropologa, który weźmie na siebie odpowiedzialność za dwa tysiące złotych. Taka sama kwota zarezerwowana na konserwację zabytków archeologicznych, których będą pewnie tysiące, a gdzie fundusze na flotację nawarstwień biogenicznych i występujących w nich makroszczątków botanicznych? Co z opracowaniami tych materiałów? To wszystko budzi uzasadniony niepokój.

Jego kolega z zespołu, który uczestniczył w przygotowanym przez konsorcjum projekcie badań kompleksu Ducha św., prof. UMK dr hab. Jacek Bojarski także zwraca uwagę na kilka kwestii, które budzą jego zdaniem wiele wątpliwości.

– Nasza oferta nie została zaakceptowana przez inwestora. To miasto ustaliło kryteria, jako zleceniodawca płacący za wykonywane prace? Poprzeczka finansowa została ustawiona według nas zdecydowanie za nisko. Kwotę, którą miasto zabezpieczyło, byłaby wystarczająca do przeprowadzenia nadzorów archeologicznych, ale na pewno nie dla pełnowymiarowych prac na terenie zespołu staromiejskiego. Przecież obszar ten w średniowieczu – cały teren wzdłuż Wisły – był bardzo gęsto zabudowany. Funkcjonował tam klasztor, kościół, cmentarz, przystań rzeczna. Być może są tam też elementy przeprawy mostowej. Jak ważny był ten fragment miasta, można zobaczyć na szkicach z XVII i XVIII wieku – powiedział prof. Bojarski.

Czy to czas na refleksje?
W jego ocenie firma, która przyjęła ten kontrakt, prawdopodobnie nie do końca zdaje sobie sprawę, z jak trudnym zadaniem będzie musiała się zmierzyć.

– Być może na etapie ofertowym doszło do niezrozumienia tematu i państwo Alagierscy sądzili, że prace archeologiczne zostaną ograniczone do dokumentacji tylko części odkrytych murów, na zasadzie nadzoru? W to miejsce trzeba wpuścić ekipę ludzi, która zrobi to porządnie, zgodnie z wymogami metodyki badań archeologicznych. Na razie sprawia to wrażenie, jakby miasto próbowało to zrobić bardzo tanim kosztem i jak najszybciej. Przykro na to wszystko patrzeć – ocenił prof. Bojarski.

Jednocześnie obaj archeolodzy mają nadzieję, że być może nastąpi jednak jeszcze refleksja w tej sprawie. Nadal decyzja o pozwoleniu na badania nie została bowiem wydana, a może nie zgodzić się na nie w obecnie proponowanej formie wojewódzki konserwator zabytków.

– Może się miasto zreflektuje. Może zreflektują się sami państwo Alagierscy. Bo chyba sami nie do końca zdają sobie sprawę, z jak trudną materią mają do czynienia. To są badania wymagające – naprawdę — ogromnych nakładów. Nie wspominając o koniecznych później opracowaniach naukowych i publikacji materiałów pochodzących z tych badań, które zgodziło się przejąć do swoich magazynów Muzeum Okręgowego, które było kontroferentem. A przecież Muzeum stanowiące lidera konsorcjum z tych badań wykreślono. Jak to więc jest? – pytał retorycznie prof. Bojarski.–

Region

PGE przygotowuje się do wyłączenia kotłów węglowych w bydgoskiej elektrociepłowni

PGE przygotowuje się do wyłączenia kotłów węglowych w bydgoskiej elektrociepłowni

2023-05-29, 11:31
Nowa nawierzchnia, ronda i chodniki. Trwają prace na trasie Brzoza-Łabiszyn [zdjęcia]

Nowa nawierzchnia, ronda i chodniki. Trwają prace na trasie Brzoza-Łabiszyn [zdjęcia]

2023-05-29, 07:48
Przetarg na likwidację kładki na Wyżynach anulowany. Trzeba będzie ogłosić nowy

Przetarg na likwidację kładki na Wyżynach anulowany. Trzeba będzie ogłosić nowy

2023-05-29, 06:52
Hakuna Matata na instrumentach z recyklingu. Pobili rekord Polski [wideo, zdjęcia]

„Hakuna Matata” na instrumentach z recyklingu. Pobili rekord Polski [wideo, zdjęcia]

2023-05-28, 19:50
Logopedia i praca socjalna. Nowe kierunki dla przyszłych magistrów na UKW

Logopedia i praca socjalna. Nowe kierunki dla przyszłych magistrów na UKW

2023-05-28, 19:07
Rozpoznają mosty i przygotowują się, by je zniszczyć. Kurs dla saperów WOT w Toruniu

Rozpoznają mosty i przygotowują się, by je zniszczyć. Kurs dla saperów WOT w Toruniu

2023-05-28, 15:10
Do Inowrocławia przyjechali modelarze z całej Polski. Wielka wystawa i konkurs [zdjęcia]

Do Inowrocławia przyjechali modelarze z całej Polski. Wielka wystawa i konkurs [zdjęcia]

2023-05-28, 10:05
Pożar mieszkania w Toruniu. Poparzona 25-latka przewieziona do szpitala

Pożar mieszkania w Toruniu. Poparzona 25-latka przewieziona do szpitala

2023-05-28, 08:58
Dwa samochody zderzyły się w Grębocinie. Kierowca wymusił pierwszeństwo

Dwa samochody zderzyły się w Grębocinie. Kierowca wymusił pierwszeństwo?

2023-05-28, 08:38
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę