Tomasz Latos: czy kształcenie na Wydziale Lekarskim może odbywać się w Bizielu? [Rozmowa dnia]
Można rozważać dalej idącą reformę szpitali uniwersyteckich — mówił gość dzisiejszej „Rozmowy dnia”, poseł Tomasz Latos, przewodniczący Sejmowej Komisji Zdrowia.
Michał Jędryka: W weekend odbyła się konwencja Prawa i Sprawiedliwości, pojawiły się różne obietnice wyborcze. Wśród nich te, które dotyczą również ochrony zdrowia. Na przykład była obietnica, że granica wieku, która uprawnia do leków bezpłatnych, będzie przesunięta do 65 lat. Z kolei niektóre produkty farmakologiczne będą bezpłatne, również dla dzieci i młodzieży.
Opozycja podnosi coś takiego, że to nie wszystkie leki. Są takie, zresztą te najdroższe, które się nie mieszczą w tej puli.
Jednak to 800 plus, które do tej pory nazywało się 500 plus, było sztandarowym programem Prawa i Sprawiedliwości. Natomiast również pojawiła się krytyka. Władysław Kosiniak-Kamysz jest lekarzem i mówił, że może dałoby się to jakoś zróżnicować. Nie dawać bogatszym rodzinom, a przyznać tym biednym.
Słabe to i przykre, chyba pojawiła się tam kwestia zatrudnienia, w wypowiedzi Kosiniaka-Kamysza. Według niektórych z opozycji, gdy kobieta wychowuje kilkoro dzieci, to rozumiem, że jak nie może iść do pracy, a mąż na przykład zmarł, to w myśl opozycji nie powinno jej się przyznawać 800 plus. Muszę powiedzieć, że oni sami się pogubili. Najpierw, gdy było wprowadzone 500 plus, to mówili, że tych pieniędzy nie ma i nie będzie. Cytując chociażby ministra Rostowskiego. Później byli zdziwieni, że jednak te pieniądze są. Zaczęli mówić, że właściwie to oni też mieli takie pomysłu, tylko jakoś nie ich nie wprowadzali przez osiem lat rządów. Teraz znowu wracają do tej narracji, że nie ma i nie będzie, oraz że nie należy wypłacać tych 800 złotych. Ich zdaniem to zrujnuje Polskę. Takich mamy przedstawicieli opozycji, którzy słuchają się swoich ekspertów. My dajemy radę. Dochody budżetu państwa są dwa razy takie, jak za czasów naszych poprzedników. Ogromnie poprawiła się sytuacja, jeżeli chodzi o te możliwości budżetowe w ciągu tych ponad siedmiu lat rządów. Oni nie dadzą rady, właściwie to mówią „my damy radę”, więc namawiają do głosowania na Prawo i Sprawiedliwość.
Zapytam jeszcze o bydgoskie sprawy i wydział medyczny na Politechnice. Podpisywane są kolejne umowy. Wygląda na to, że niemal wszystkie szpitale w Bydgoszczy będą uniwersyteckie.
Można tak powiedzieć. Ja nie widzę w tym nic złego, bo to jednak wymusza pewne dodatkowe elementy, związane z podnoszeniem własnych kwalifikacji. Nie dlatego, że ktoś chce. Tylko będą pewne wymogi. Myślę, że to też otwiera dyskusję na temat organizacji szpitali uczelnianych. Pamiętam w czasach, kiedy sam, chociażby byłem w dyrekcji szpitala im. Jurasza, wtedy szpitale kliniczne podlegały ministerstwu. Być może, mając też na uwadze i w tyle głowy całe zamieszanie, które było wokół Biziela i tę próbę likwidacji. Czy nie można by zastanowić się, czy nad zwiększeniem decyzyjności? Chociażby ministra, odnośnie wpływu na szpitale uniwersyteckie. Wtedy mogłoby się okazać, że kształcenie na wydziale lekarskim Politechniki Bydgoskiej można realizować właśnie w Bizielu. W tej chwili jest tam realizowany głównie Wydział Nauk o Zdrowiu Collegium Medicum UMK. Myślę, że jest tam znakomita przestrzeń, chociażby dla Wydziału Lekarskiego. Jest wiele możliwości, trzeba szukać rozwiązań w zgodzie. Bydgoszcz na pewno ma potencjał do tego, aby kształcić na wydziale lekarskim, niezależnie od Collegium Medicum. Mamy takie możliwości, miałem wątpliwości czy w różnych, bardzo małych ośrodkach jest taki potencjał. W Bydgoszczy na pewno i cieszę się, że medycyna w tym mieście będzie się rozwijać. [...]
Cała „Rozmowy dnia” do osłuchania poniżej, a wszystkie wcześniejsze pod tym linkiem.