Zabójstwo Jarosława Ziętary: w czerwcu apelacja ws. Gawronika oskarżonego o podżeganie
Pod koniec czerwca Sąd Apelacyjny w Poznaniu rozpozna sprawę byłego senatora Aleksandra Gawronika, oskarżonego o podżeganie do zabójstwa poznańskiego dziennikarza Jarosława Ziętary. W lutym 2022 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu uniewinnił Gawronika.
O terminie rozprawy apelacyjnej poinformowała PAP rzeczniczka prasowa Sądu Apelacyjnego w Poznaniu sędzia Elżbieta Fijałkowska. Sąd rozpozna sprawę 29 czerwca. Prok. Piotr Kosmaty, autor aktu oskarżenia w tej sprawie, powiedział PAP w poniedziałek, że prokuratura zaskarżyła wyrok Sądu Okręgowego w Poznaniu w całości.
– Prokuratura zaskarżyła wyrok w całości, zarzucając m.in. szereg błędów formalnych i błąd w ustaleniach faktycznych – powiedział. – Nie zgadzam się z oceną sądu okręgowego co do zgromadzonego materiału dowodowego, gdyż uważam, że prawidłowa ocena tego materiału powinna skutkować skazaniem oskarżonego. Wierzę do końca, że zgromadzone materiały dowodowe poprzez ocenę sądu drugiej instancji spowodują, że będziemy dalej procedować i dalej zmierzać do wykazania winy Gawronika. Gdybym w to nie wierzył, nie składałbym apelacji – dodał.
Do sprawy przed sądem II instancji włączyło się także Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, które przesłało do Sądu Apelacyjnego w Poznaniu opinię amicus curiae (z łac. przyjaciel sądu – przyp. PAP). Takie stanowisko jest formą wyrażenia przez osoby trzecie lub organizacje zdania co do prawa i faktów w postępowaniu sądowym.
Ciała dziennikarza do dziś nie odnaleziono
Jarosław Ziętara urodził się w Bydgoszczy w 1968 roku. Był absolwentem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Pracował najpierw w radiu akademickim, później współpracował m.in. z „Gazetą Wyborczą”, „Kurierem Codziennym”, tygodnikiem „Wprost” i z „Gazetą Poznańską”. Ostatni raz widziano go 1 września 1992 roku. Rano wyszedł z domu do pracy, ale nigdy nie dotarł do redakcji „Gazety Poznańskiej”. W 1999 r. został uznany za zmarłego. Ciała dziennikarza do dziś nie odnaleziono.
Proces byłego senatora Aleksandra Gawronika (zgodził się na publikację pełnego nazwiska) toczył się przed poznańskim Sądem Okręgowym od stycznia 2016 roku. W akcie oskarżenia Gawronikowi zarzucono, iż „chcąc, aby inne osoby dokonały porwania, pozbawienia wolności, a następnie zabójstwa Jarosława Ziętary, w związku z jego zawodowym zainteresowaniem i planowanymi publikacjami dotyczącymi tzw. szarej strefy gospodarczej, nakłaniał do tego ustalonych pracowników ochrony firmy Elektromis, w szczególności w ten sposób, że podczas prowadzonej z nimi rozmowy, dotyczącej wpływu na postawę Jarosława Ziętary, stwierdził: on ma być skutecznie zlikwidowany”. Były senator nie przyznaje się do winy. Za zarzucane mu czyny grozi kara wieloletniego więzienia, lub dożywocie.
24 lutego 2022 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu po przesłuchaniu ostatniego świadka zamknął przewód sądowy. Mimo że prokurator, a także oskarżyciel posiłkowy zwrócili się do sądu o odroczenie terminu wygłoszenia mowy końcowej, sąd się na to nie zgodził – i po krótkiej naradzie ogłosił wyrok uniewinniający Aleksandra Gawronika od zarzutu podżegania do zabójstwa Ziętary.
Prokurator Piotr Kosmaty podkreślał w mowie końcowej, że dowody zebrane w sprawie są spójne i wskazują, że oskarżony dopuścił się zarzucanego mu czynu. Wniósł o uznanie oskarżonego winnym i wymierzenie mu kary 25 lat pozbawienia wolności.
„W tej sprawie państwo polskie poniosło klęskę”
Oskarżyciel posiłkowy w sprawie, brat dziennikarza Jacek Ziętara, zwrócił się do sądu o sprawiedliwy wyrok. – Moi rodzice przeżyli 30 lat temu wielką tragedię. Został zamordowany ich syn, mój brat – mówił. Dodał, że w tej sprawie państwo polskie poniosło klęskę – jak wskazał – nie pomogło przez lata wyjaśnić tej sprawy. – Panowała jakaś dziwna zmowa milczenia, szczególnie tu w Poznaniu. Dopiero po blisko 20 latach, kiedy sprawę przejęła prokuratura krakowska, prokurator Kosmaty, ta sprawa dopiero nabrała takiego toku, jaki powinna mieć od samego początku – mówił.
Obrońca byłego senatora adw. Paweł Szwarc w mowie końcowej podkreślał, że Gawronik nie miał żadnego motywu, by podżegać do zabójstwa Ziętary. Zaznaczył też, że Gawronik w tamtym czasie nie prowadził żadnych interesów z Elektromisem. Obrona w mowie końcowej podważała także zeznania kluczowych świadków w tej sprawie. Obrońca wniósł o uniewinnienie. Oskarżony podkreślił w ostatnim słowie, że jest niewinny i nie ma ze sprawą nic wspólnego.
Sędzia Joanna Rucińska, odczytując uzasadnienie wyroku, podkreśliła, że „prokurator nie wykazał, aby oskarżony był sprawcą zarzucanego mu czynu, czego skutkiem musiało być wydanie wyroku uniewinniającego Aleksandra Gawronika i obciążenie kosztami procesu Skarbu Państwa”.
Sędzia bardzo szczegółowo odnosiła się także do zeznań kluczowych świadków w tej sprawie, m.in. do zeznań Macieja B. ps. „Baryła”. Poznański gangster, odsiadujący obecnie wyrok dożywocia, według prokuratury miał być naocznym świadkiem podżegania do zabójstwa dziennikarza. W uzasadnieniu wyroku sędzia wskazała, że Maciej B. wielokrotnie zmieniał wersje zdarzeń, które stały się kluczowe dla aktu oskarżenia. Jak mówiła, „różnic w relacjach tego świadka jest bardzo dużo”. Sąd podważył także opinie biegłych psychologów, którzy oceniali zeznania Macieja B. i uznali je za spójne i wiarygodne.
– Maciej B. nawet w czasie, kiedy był zdecydowany na współpracę z organami ścigania, wielokrotnie i znacząco zmieniał podawane przez siebie wersje wydarzeń, dwukrotnie odwołał swoje zeznania, a żadna z wersji podanych przez niego nie znalazła potwierdzenia w innych omówionych i przeprowadzonych dowodach – mówiła sędzia.
Sąd nie dał wiary także zeznaniom innych świadków, którzy mieli obciążać Gawronika, w tym m.in. zeznaniom Krzysztofa Ł., ps. „Łyli”, oraz byłego członka mafii pruszkowskiej Jarosław S. ps. „Masa”.
Oskarżeni o pomocnictwo w zabójstwie uniewinnieni
W poznańskim sądzie okręgowym od stycznia 2019 roku toczył się także proces Mirosława R., ps. „Ryba”, i Dariusza L., ps.„Lala”, oskarżonych o uprowadzenie, pozbawienie wolności i pomocnictwo w zabójstwie Jarosława Ziętary. Według ustaleń prokuratury we wrześniu 1992 roku oskarżeni, podając się za funkcjonariuszy policji, podstępnie doprowadzili do wejścia Ziętary do samochodu przypominającego radiowóz policyjny. Następnie przekazali go osobom, które dokonały jego zabójstwa, zniszczenia zwłok i ukrycia szczątków. Oskarżeni nie przyznają się do winy.
W październiku 2022 roku Sąd Okręgowy w Poznaniu nieprawomocnie uniewinnił oskarżonych od zarzucanych im czynów.