Potomkowie włocławskich Żydów przyjechali do miasta z przyjacielską, sentymentalną wizytą
We Włocławku gości kilkudziesięcioosobowa wycieczka obywateli Izraela. To potomkowie Żydów, którzy mieszkali we Włocławku przed Holocaustem.
Po mieście oprowadza ich znawczyni historii Włocławskich Żydów, Mirosława Stojak. – Jest to podróż sentymentalna. Chodzi o przyjaźń polsko-żydowską, o odnowienie pamięci, o jej wskrzeszenie. Przyjacielska, sentymentalna podróż potomków ludzi, którzy kiedyś tu żyli – mówi przewodniczka.
Wśród izraelskich gości jest Mark Strażyński. Urodził się we Włocławku. Po marcu 68', jako dziecko, wraz z rodziną wyemigrował do Izraela.
– To są bardzo drogie miejsca dla mnie. Ja się urodziłem we Włocławku i mieszkałem na ulicy 3 maja. Tymi ulicami zawsze chodziłem, tu wszędzie Żydzi mieszkali. Widzę wszystkie te budynki. Dużo budynków się właściwie zachowało, tylko mają teraz inną funkcję. To jest takie słodko-gorzkie. Żal, że tego nie ma, ale Włocławek się bardzo rozwinął. A słodko, że ludzie się interesują, że nie ma tego antysemityzmu. Słodko, że jest dobrze teraz, gorzko, że już minęło. I to nie przez Polaków, a przez Niemców.
Przed wojną Żydzi stanowili jedną czwartą mieszkańców Włocławka. Niemal wszyscy zginęli w getcie w Łodzi, a przede wszystkim w obozie zagłady w Chełmnie nad Nerem. Z 12 tysięcy przedwojennych włocławskich Żydów ocalało zaledwie około dwustu osób.
W planie wycieczki jest ważny punkt. Potomkowie włocławskich Żydów odsłonią pamiątkową tablicę, wmurowaną we fronton kamienicy przy ulicy Cyganka 24. To tutaj w roku 1914, żydowscy przedsiębiorcy, bracia Herendorfowie, uruchomili pierwszą włocławską elektrownię.